Niebawem skończyć może się import rosyjskiego węgla nie tylko do Polski, ale także do całej Unii Europejskiej. Pod koniec marca embargo na surowiec z tego kierunku do naszego kraju zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, a we wtorek (5 kwietnia) podobną propozycję w kontekście unijnego rynku złożyła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jak podkreśliła warty 4 mld euro rocznie import węgla do krajów Wspólnoty to dla Rosji istotne źródło przychodów.
Szlaban na import rosyjskiego węgla do Polski wprowadzony ma zostać – jak stwierdził premier Morawiecki – w kwietniu, bądź najdalej w maju. Dla polskiego rynku oznacza to konieczność znalezienia blisko 6 mln ton węgla rocznie – tyle bowiem, według danych opublikowanych właśnie przez katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, sprowadzono do Polski od stycznia do grudnia 2021 roku. Import z Rosji stanowił w tym okresie 61,4 proc. ogółu importu węgla do Polski (ponad 2,1 mln ton tj. 21,6 proc. sprowadziliśmy z Australii, przeszło pół miliona ton tj. 5,2 proc. z Kolumbii, zaś blisko 332 tys. ton tj. 3,4 proc. z Czech – w sumie ponad 9,7 mln ton, co jest wartością niższą od tego, co prognozowali przedstawiciele branży węglowej, mówiący o 9-12 mln ton).
Całość trafiającego na polski rynek węgla z Rosji to węgiel energetyczny, przy czym nie oznacza to, że jego odbiorcą jest energetyka. Zdecydowaną większość węgla z importu odbiera rynek klientów indywidualnych, budynków użyteczności publicznej czy sektor rolniczy (59 proc.), zaś 13 proc. biorą ciepłownie zawodowe. Reasumując, rosyjski węgiel spalamy (indywidualnie i systemowo) głównie dla ogrzewania naszych domów.
Z przedstawionych przez ARP analiz wynika, że średnia cena rosyjskiego węgla energetycznego wynosiła w skali roku ponad 351 zł za tonę, ale już w grudniu przekroczyła 553 zł za tonę. Rosyjski węgiel (średnio w skali roku) był tańszy od np. węgla importowanego z Kolumbii, co jest o tyle istotne, że właśnie zwiększenie importu zza Atlantyku miałoby „zasypać” dziurę na polskim rynku po zniknięciu z niego surowca z Rosji.
Import węgla kamiennego do Polski na przestrzeni ostatnich kilku lat swój szczyt osiągnął w roku 2018, kiedy to (wedle danych Izby Administracji Skarbowej) przekroczył 19 mln ton. Od tego czasu skala tego zjawiska systematycznie spada – w roku 2020 miało to być już „tylko” ok. 12,8 mln ton (z czego ok. 9 mln ton z Rosji). Dla porównania, Polska Grupa Górnicza w całym 2022 r. planuje wydobyć ponad 23 mln ton węgla kamiennego.