Studenci Politechniki Śląskiej bolidy Formuły Student budują od kilku lat. Pierwszy powstał w 2016 roku, tegoroczny – oznaczony jako SW-05e, który swoją premierę miał 15 lipca, jest już piątym z kolei. A „po drodze” powstały także dwa crossowe, elektryczne motocykle. SW-05e weźmie udział w zawodach Formuły Student.
To seria organizowana przez Society of Automotive Engineers. Studenci z uniwersytetów i politechnik z różnych krajów przez rok projektują i budują bolid wyścigowy, aby rywalizować na torach wyścigowych. Zawody podzielone są na konkurencje statyczne (oceniane są prezentacja, kosztorys, projekt) i dynamiczne (jazda po „ósemce”, przyspieszenie, sprint, wyścig główny).
Wkrótce SW-05e weźmie udział w tegorocznych zawodach FS w Czechach i we Włoszech. O tym jak powstał i jak zarządza się PolSl Racing rozmawiamy z jego liderem, Cezarym Pradelą.
Ten projekt kosztował 600 tysięcy złotych
Ile godzin dziennie, tygodniowo, zajmuje praca nad budową bolidu, który będzie rywalizował w Formule Student?
Tak naprawdę zajmuje to każdą wolną chwilę. Członkowie naszego zespołu pracowali nad ostatnim projektem od przeszło dziesięciu miesięcy, poświęcając na to połowę każdego dnia – po zajęciach na studiach, po pracy – w garażu, gdzie projektujemy i budujemy nasze pojazdy.
Co jest najtrudniejsze w projektowaniu, a potem w budowie takiego bolidu?
Poprawne usytuowanie budżetu. Tak, aby każdy podzespół miał daną jego część na produkcję. Zwłaszcza że niektóre elementy są bardzo drogie.
Na przykład?
Na przykład same ogniwa baterii i ich produkcja, która oscyluje wokół kwoty 50 tysięcy złotych. A także silniki elektryczne – jeden kosztuje 25 tysięcy złotych. A mamy dwa takie, więc sumy robią się już poważne. Chcemy nadal produkować takie pojazdy, więc szukamy finansowania, które jednak trudno jest zdobyć.
Jak duży jest wasz budżet?
Koszt najnowszej konstrukcji, według naszych obliczeń, to około 600 tysięcy złotych? Czy to dużo? Na pewno jest to mniej, niż w przypadku topowych zespołów Formuły Student, nawet z naszego kraju.
Osiągi bolidu?
Przyspieszenie to 3,4 sekundy do setki, prędkość maksymalna: 130 kilometrów na godziną. Pracujemy jednak teraz nad zwiększeniem mocy w pojeździe.
Z Wodzisławia Śląskiego na Hungaroring
Na jakich torach testujecie swoje bolidy?
Na lokalnych – między innymi na Czyżoringu w Wodzisławiu Śląskim. A zawody Formuły Student odbywają się na różnych europejskich torach, również takich, z których korzysta Formuła 1. Przykładem jest FS East, czyli zawody na Węgrzech, gdzie ścigamy się na torze Hungaroring. Rywalizujemy też na Hockenheimringu w Niemczech czy w Assen w Holandii.
Testy to nie tylko tor…
Przed samym procesem wykonania pojazdu testujemy komponenty pod kątem bezpieczeństwa, pod kątem analiz wytrzymałościowych oraz dynamicznych. Trwa to tyle samo czasu, co faza projektowa. Analizy są naszym zabezpieczeniem przed wyprodukowaniem elementu, który jest bardzo drogi, a który może ulec zniszczeniu podczas testów rzeczywistych pojazdu.
Kto prowadzi wasze bolidy podczas testów i w zawodach?
Nasi studenci i członkowie zespołu. Mamy w sumie czterech kierowców. W niektórych przypadkach prowadzimy wewnętrzne kwalifikacje, ale generalnie wychodzimy z założenia, że osoby, które najbardziej zasłużyły sobie pracą w zespole powinny być kierowcami. Są też jednak i tacy, którzy bardzo aktywnie działają w wirtualnych wyścigach, simracingach oraz ścigają się w gokartach na lokalnych torach.
Satysfakcja i duma
Jak pan łączy studiowanie z działalnością w Studenckim Kole Naukowym PolSl Racing?
W moim przypadku umożliwiają to studia dualne – nie tylko studiuję, ale także pracuję. Mam więc etat w lokalnej firmie zajmującej się komponentami, a dzięki formule studiów dualnych mogę wieczorowo uczestniczyć w zajęciach. Do tego dochodzi praca nad projektem.
Sporo tego. O której godzinie zatem zaczyna się pański dzień i o której kończy?
Zaczyna się o szóstej rano i kończy o pierwszej w nocy (śmiech). Ale jest satysfakcja i jakaś duma, z tego co staramy się robić własnymi rękoma. Że mimo różnych problemów i ograniczeń jesteśmy w stanie projektować i budować takie pojazdy.
Przed rozpoczęciem prac nad najnowszym bolidem w PolSl Racing było tylko kilkanaście osób, ostatecznie dziś jest ich ponad 80…
Zrobiliśmy rekordową rekrutację. Do naszego zespołu chciało się dostać aż 220 osób. Nie mogliśmy przyjąć wszystkich. Wyselekcjonowaliśmy najlepszych studentów, najbardziej ambitnych, tych, którzy są w stanie poświęcić swój czas na ten projekt.
Jak zarządza się taką „firmą”?
Dużą rolę odgrywają nasi liderzy techniczni, którzy mają swoje zespoły, swoich ludzi. Jest to trudne, ale przy odpowiednich metodach i programach organizacyjnych jestem w stanie, może nie w optymalny sposób, ale w sposób satysfakcjonujący, działać w takiej liczbie osób.
Na koniec: jakie są marzenia lidera PolSl Racing?
Na pewno chciałbym się wyspać (śmiech). A poważniej – chciałbym trafić do zespołu ambitnych ludzi. Każdy z nas marzy o tym, żeby pracować w motorsporcie czy wręcz w zespołach wyścigowych, a zespół Formuły Student to taki zalążek, miejsce, gdzie rodzi się pasja i chęć do rywalizacji na szczeblu nie tyle sportowym, co inżynieryjnym.