Wybaczcie, że w czasie przeszłym. Jedna refleksja, generalna, gdy przejrzycie ten zbiór fascynujących zdjęć Bytomia sprzed ponad 100 lat (niektóre nawet sprzed 130): spróbujcie wskazać miejsca, w których zachowano architektoniczną (i estetyczną) ciągłość. Nie chodzi nawet o taką ciągłość w stylu High Street w Oxfordzie, w którym widok z 1810 i 2022 roku jest praktycznie identyczny. Nie ta część Europy, nie ta historia, nie ta angielska stabilność. Na pewno. Ale żeby nic?
Radzieckie wyzwolenie, a potem zrobienie w Bytomiu "alei polskiego dziedzictwa Śląska" ze szkodami górniczymi i wyburzeniami zrobiły swoje. Były też inne zjawiska, jak błyskawiczny rozwój miasta w różnych fragmentach XIX i początku XX wieku. Weźmy takie lata 20. ubiegłego stulecia. Po roku 1920 w Bytomiu wydawano rocznie 400 (słownie: czterysta!) zezwoleń budowlanych. W efekcie, do roku 1924 powstało ponad 300 nowych budynków mieszkalnych i przemysłowych.
Zdjęcia zdigitalizowane w Muzeum Górnośląskim (w Bytomiu, rzecz jasna) pokazują różne oblicza miasta. Od reprezentacyjnych, wystawnych, wielkomiejskich przestrzeni jak wspomniany Kaiserplatz, Bulwar czy - posługując się dzisiejszym nazewnictwem - obecna Dworcowa. Muzealna kolekcja (a właściwie jej część) pięknie dokumentuje też XIX-wieczne dziedzictwo miasta - z typowymi oficynami, przybudówkami, a nawet ostatnimi zabudowaniami gospodarczymi pochodzącymi z okresu, gdy rolnictwo stanowiło jedno z głównych źródeł utrzymania mieszkańców Bytomia.
Warto przy tym pamiętać, że do 1939 roku Bytom nie miał już praktycznie wolnych terenów budowlanych. Interesy górnictwa i poszczególnych kopalń ścierały się z interesami władz miasta i rosnącymi potrzebami mieszkaniowymi. Pod powierzchnią Bytomia i podmiejskich gmin zalegały znaczne pokłady węgla kamiennego, rudy żelaza i cynku, które tuż przed wojną wyceniano na 4,5 mld marek! Lobby górnicze postulowało: przesiedlić ludność Bytomia, Szombierek, Bobrka, Karbia i Miechowic do nowych osiedli w okolicach Pyskowic.
Nie, nie tylko w Polsce "wyceniano" Bytom i zastanawiano się, czy opłaca się zaorać miasto za cenę surowców. W latach 30. XX wieku przemysłowcy skrzętnie obliczyli, że przesiedlenie i zapewnienie dachu nad głową 140 tys. osób pochłonęłoby tylko 2 mld marek. Zysk? 2,5 mld DM! Realizacji "projektu" sprzeciwiły się, m.in. ze względów społeczno-politycznych władze III Rzeszy. Wybrano wyjście kompromisowe: ustalenie ścisłych granic zabudowy poza terenami zabudowanymi. Niewiele z tego planu wyszło, natomiast - kolejna ciekawostka - działania te doprowadziły do ogromnego wzrostu cen gruntów. W Bytomiu przed wojną należały one do najwyższych z całej niecki węglowej.
A wracając do zdjęć... Tak z ręką na sercu. Rozpoznalibyście ten stary drewniany kościół na Wzgórzu Świętej Małgorzaty w Bytomiu. Że to jest właśnie TO miejsce? Albo róg Józefczaka i Krakowskiej z reliktami dawnej zabudowy? Ulicę Szymanowskiego bez Glorii? Albo dzisiejszy róg Wrocławskiej i Kolejowej przypominający jakąś parkową aleję? Życzymy udanej wycieczki.