7 lipca minie równe dziewięć lat od tragicznej śmierci Artura Hajzera, zdobywcy sześciu ośmiotysięczników, wspinaczkowego partnera Jerzego Kukuczki, członka Klubu Wysokogórskiego w Katowicach i twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy. Znany pod wspinaczkowym pseudonimem „Słoń” himalaista zginął w 2013 r. na zboczach ośmiotysięcznika Gasherbrum I (8068 m n.p.m.) w Karakorum (Pakistan). Ciało pochowano w lodowej szczelinie, w Katowicach o Hajzerze przypomina pomnik ku czci tragicznie zmarłych członków tutejszego Klubu Wysokogórskiego w Parku Kościuszki oraz właśnie rozgrywany od 2013 r. Bieg dla Słonia.
Wydarzenie od początku swego istnienia przyciąga tłumy nie tylko biegaczy, ale również osoby, którym po prostu bliska jest historia polskiego himalaizmu i jednej z jego najbardziej zasłużonych postaci. Obecnie to jedna z największych imprez biegowych w województwie śląskim. Bieg dla Słonia odbywa się nocą na alejkach Parku Śląskiego (od kilku lat jego uczestnicy pokonują także odcinek po bieżni Stadionu Śląskiego, w tym czasie na telebimach wyświetlane są archiwalne zdjęcia Artura Hajzera z jego prywatnego archiwum). Biegacze przemierzają dystans 7 kilometrów przy świetle „czołówek”.
- Po pierwsze to element praktyczny, bo w Parku miejscami jest ciemno, po drugie to też symbolicznie nawiązanie do alpinistów, którzy przecież często wspinaczkę rozpoczynają w nocy, a po trzecie, to symboliczne światło, które wysyłamy do góry, do Artura i tych, którzy w górach zostali już na zawsze - mówi Marcin Rudzki, dziennikarz i pomysłodawca wydarzenia.
Bieg dla Słonia ma charakter rekreacyjny, nie jest prowadzona klasyfikacja ani pomiar czasu. Uczestnictwo w nim nie wiąże się z żadnymi opłatami. Start i meta biegu znajdować się będzie przy bramie 4 Stadionu Śląskiego. Rejestracja uczestników w biurze zawodów rozpocznie się w piątek (17 czerwca) o godz. 20, zaś na trasę biegacze wspólnie wyruszą o godz. 22.
- Mam wrażenie, że wszyscy na to czekają i to jest najważniejszy aspekt tego wydarzenia, poczucie wspólnoty, bycia częścią tego wydarzenia - mówi Marcin Rudzki.