Na terenie województwa śląskiego mieszka dziś ok. 1,2 miliona osób powyżej 60. roku życia. Oznacza to, że 27,3 proc. z nas zalicza się już do seniorów. To statystycznie więcej niż wynosi średnia krajowa (25,7 proc.), choć i w skali kraju odsetek osób starszych systematycznie rośnie (jeszcze w połowie pierwszej dekady obecnego stulecia stanowili oni 17,2 proc. ogółu ludności). To, co w kontekście woj. śląskiego musi zwracać uwagę, to fakt, że większy odsetek seniorów jest tylko w województwach łódzkim i świętokrzyskim.
Spadająca
liczba ludności ogółem, przy zwiększającej się liczbie osób w
wieku senioralnym, skutkuje wzrostem tzw. współczynnika obciążenia
demograficznego osobami starszymi. W skali kraju wskaźnik ten w
końcu 2020 r. wynosił 28,2, ale śląskie także tutaj przekracza
„średnią krajową” (30,1 proc.).
Prognozy nie pozostawiają wątpliwości. Seniorów będzie przybywać
Demografowie ostrzegają, że proces starzenia się społeczeństwa będzie postępował, gdyż w coraz bardziej zaawansowany wiek wchodzić będą generacje z pierwszego powojennego wyżu demograficznego (1946-1959). Według prognozy Głównego Urzędu Statystycznego, w roku 2030 liczba ludności w wieku 60 lat i więcej sięgnie w Polsce już 10,7 miliona, dekadę później będzie to 12,26 miliona, w roku 2050 – 13,7 miliona, co oznacza, że seniorzy stanowić będą ponad 40 proc ludności całego kraju Największy wzrost ma wystąpić w najstarszej grupie wiekowej (85 lat i więcej), co demografowie określają mianem procesu podwójnego starzenia się ludności (oznacza to, że oprócz wzrostu ogólnego liczby osób w wieku senioralnym, rośnie też udział najstarszych grup w gronie seniorów).
Na poziomie regionu lepiej nie będzie. Tzw. indeks starości, czyli zestawienie liczby osób w wieku 65 lat i więcej, przypadających na każde 100 osób w wieku do 14 lat nie postawia złudzeń – już dziś w śląskim wskaźnik ten sięga 140, a do roku 2050 wartość ta ma się jeszcze podwoić. Marnym pocieszeniem jest fakt, że w kilku regionach mających obecnie wyniki podobne lub nawet lepsze od śląskiego wzrost ten ma być jeszcze bardziej spektakularny (gwałtowne starzenie czeka całą ścianą wschodnią, ale też woj. opolskie). Oczywiście nie wszędzie w regionie proces ten będzie postępował z podobnym natężeniem. Z demograficznych prognoz wynika, że najbardziej zestarzeje się rdzeń Metropolii (głównie miasta Zagłębia, ale też Katowice) oraz tereny byłego woj. częstochowskiego.
Problemy dla pracodawców i wyzwania dla samorządów
To tyle statystyki, ale co z niej wynika? Problemy dla pracodawców, wyzwania dla samorządów i obawy dla samych seniorów.
Ci pierwsi z niepokojem spoglądają na prognozy mówiące o mającym obniżyć się udziale ludności w wieku produkcyjnym, co zwiastuje potencjalne kłopoty z pozyskaniem rąk do pracy. Naukowcy zastanawiają się, na ile automatyzacja, robotyzacja, komputeryzacja i wzrost wydajności pozwolą zamortyzować ten proces, a na ile konieczne będzie większe niż do tej pory sięganie po migrantów.
Dla samorządów rosnący odsetek seniorów oznacza konieczność wzięcia tego pod uwagę w procesie zarządzania miastem. Na poziomie wyboru inwestycji oraz ich wykonania, bo kłaniają się tu chociażby kwestie
- dostępności do budynków użyteczności publicznej dla osób o ograniczonej mobilności,
- niedostatecznej liczby niskopodłogowych tramwajów w komunikacji miejskiej,
- czy nawet wysokości krawężników.
Na poziomie zarządzania miejskimi finansami, bo mniej pracujących w mieście, a więcej emerytów (przypominamy, że emerytury i renty do kwoty 2500 zł miesięcznie nie są opodatkowane) oznacza mniejsze wpływy do miejskiej kasy tytułem udziału w podatku PIT.
I wreszcie też na poziomie planowania miasta w skali „makro”, bo tzw. miasto 15-minutowe z dużą ilością terenów zielonych będzie bardziej przyjazne dla seniorów niż rozlewające się daleko na przedmieścia (skąd wszędzie jest daleko) miasta z betonową „patelnią” pośrodku.
Samorządy
nie nadążają za potrzebami seniorów?
Czy miasta podołają tym wyzwaniom? Seniorzy mają prawo mieć wątpliwości. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że samorządy średnio nadążają za potrzebami seniorów.
Z opublikowanego jeszcze przed pandemią przez Najwyższą Izbę Kontroli raportu wynikało, że 15 proc. gmin w woj. śląskim nie zapewniało usług opiekuńczych seniorom w miejscu ich zamieszkania, choć należy do do ich obowiązków, a przy tym taka forma pomocy jest znacznie tańsza niż instytucjonalna opieka. Zdaniem Izby, większość skontrolowanych samorządów nie posiadała rozeznania w sytuacji i potrzebach osób starszych, część nie potrafiła nawet określić, ilu seniorów żyje na ich terenie i stąd też większość ośrodków pomocy społecznej nie posiadała wiedzy, jakie jest zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze i jakie może być ono w przyszłości. Zwrócono uwagę, że z uwagi na brak systemowego monitoringu osób starszych, może się zdarzyć, że niektórzy seniorzy nie otrzymują pomocy, bo się po nią nie zgłaszają (także skutkiem tego, że o takiej możliwości nie wiedzą), co jednak nie oznacza, że jej nie potrzebują.
NIK zauważył, że Ośrodki Pomocy Społecznej, jeżeli już senior zgłosił się o pomoc, rzadko odmawiały przyznania usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania. Jednocześnie zwrócono uwagę, że rosnący koszt takich usług powoduje, że osoby starsze rezygnują z nich, albo ograniczają ich zakres.
Aby przy okazji Dnia Babci i Dziadka nie kończyć jednak tej analizy „na smutno”, to niech będzie też coś optymistycznego. Z danych katowickiego Urzędu Statystycznego wynika, że osoby powyżej 60. roku życia stanowią niemal 90 proc. organizowanych przez placówki kultury kursów komputerowych i blisko ¼ absolwentów kursów języków obcych. Wygląda zatem na to, że seniorzy chcą się uczyć i nie uciekają od współczesnych technologii.
Może Cię zainteresować:
W województwie śląskim może zabraknąć rąk do pracy. Ratunkiem migranci i robotyzacja
Może Cię zainteresować: