Wakacyjny pociąg Kolei Śląskich do Zakopanego pozwala dotrzeć do Wadowic czy Chabówki. Warto więc wysiąść z niego wcześniej

To już ostatnie dni na to, by z Kolejami Śląskimi pojechać do Zakopanego. Wakacyjny pociąg kursować będzie pod Tatry jeszcze tylko do 31 sierpnia. Można go jednak potraktować jako szansę nawet nie po to, by dotrzeć do samego Zakopanego, ale do miejscowości położonych po drodze.

PKP PLK
Stacja tymczasowa Zakopane

Koleje Śląskie są jedynym przewoźnikiem – poza PKP Intercity oraz PolRegio, który zdecydował się w tegoroczne wakacje jeździć do Zakopanego. Nie kursują tam składy Kolei Małopolskich, ani – mimo wcześniejszych zapowiedzi – Kolei Dolnośląskich, chociaż te ostatnie dostały z Urzędu Transportu Kolejowego zgodę na uruchomienie połączeń z Głogowa, przez Legnicę i Wrocław.

Marszałkowska spółka z naszego regionu zdecydowała się uruchomić jedno połączenie dziennie. Tych, którzy zdecydują się wsiąść do tego pociągu w Katowicach czeka blisko sześć godzin jazdy do Zakopanego i wysiadka na tymczasowej stacji dwa kilometry od centrum stolicy polskich Tatr, gdyż dworzec główny w stolicy Podhala akurat jest w remoncie. To wszystko nie brzmi zbyt zachęcająco.

Mimo wszystko warto wejść w pociąg do Zakopanego, choć nie po to, by dojechać nim do stacji końcowej, ale by wysiąść z niego wcześniej. Po drodze jest bowiem kilka ciekawych miejsc, które same w sobie mogą być atrakcyjnym celem wycieczki.

Przystanek pierwszy: Wadowice

Pierwsze skojarzenie jest oczywiste – Karol Wojtyła. Rodzinne miasto papieża Jana Pawła II przyciąga pielgrzymów nie tylko z Polski. Na trasie ich wadowickich wędrówek zazwyczaj znajduje się tamtejsza Bazylika Mniejsza Ofiarowania Najświętszej Marii Panny z końca XVIII stulecia (do rangi bazyliki został podniesiony w 1992 r.), papieskie muzeum w rodzinnym domu Papieża – Polaka, czy stojący na rynku jego pomnik. Oczywiście obowiązkowe muszą być też papieskie kremówki, choć oryginalna cukiernia, w której młody Karol Wojtyła zajadał się tymi ciastkami już dawno nie istnieje. Będąc w Wadowicach można jeszcze zajrzeć do oddalonego o kilka kilometrów na zachód Inwałdu, gdzie znajduje się słynny park miniatur – miejsce, gdzie jednego dnia można stanąć pod Wieżą Eiffla, na Placu św. Piotra, przy posągach Moai, pod Bramą Brandenburską, przy gondoli w Wenecji czy koło Muru Chińskiego.

Bazylika w Wadowicach
Bazylika Ofiarowania NMP w Wadowicach. Fot. www.it.wadowice.pl

Przystanek drugi: Kalwaria Zebrzydowska – Lanckorona

W tym miejscu warto wysiąść z pociągu przede wszystkim po to, by zobaczyć tamtejsze sanktuarium – bazylikę, klasztor bernardynów oraz założony w XVII wieku park pielgrzymkowy ze ścieżkami i kapliczkami. Całość od ponad 20 lat wpisana jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO (znalazła się tam jako jednostka krajobrazu kulturowego). Ciekawostką jest, że zespół kaplic i kościołów (a jest ich tu 42) odwzorowuje topografię Jerozolimy przekazaną na kartach Ewangelii. To właśnie w tej scenerii co roku odbywają się słynne Misterium Męki Pańskiej, które przyciąga do Kalwarii Zebrzydowskiej tysiące pielgrzymów.

Kalwaria Zebrzydowska - sanktuarium
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Fot. malopolska.pl

Przystanek trzeci: Sucha Beskidzka – zamek

Renesansowy zamek w tej miejscowości bywa czasami nazywany „małym Wawelem” i już to mówi o nim wiele. Mimo burzliwej przeszłości bryła zamku zachowała wiele z oryginału (nie przetrwały natomiast oryginalne wnętrza) i wraz z otaczającym go parkiem i oranżerią tworzy wartą zobaczenia całość. Będąc w Suchej grzechem byłoby nie zajrzeć też do stojącej na rynku XVIII-wiecznej karczmy „Rzym”, obiektu wpisanego na Szlak Architektury Drewnianej Małopolski. Na koniec coś dla fanów kina – swoją ulicę ma w Suchej Billy Wilder, słynny hollywoodzki reżyser i scenarzysta, twórca takich filmowych klasyków jak „Pół żartem, pół serio”, czy „Bulwar zachodzącego słońca”. Mało kto wie, że Wilder urodził się właśnie w Suchej, skąd jako 5-latek wyjechał z rodzicami do Wiednia.

Zamek w Suchej Beskidzkiej
Zamek w Suchej Beskidzkiej. Fot. malopolska.pl

Przystanek czwarty: Chabówka

Na terenie tutejszej dawnej parowozowni działa skansen taboru kolejowego, słynący z najliczniejszej kolekcji eksponatów związanych z historią kolejnictwa na ziemiach polskich. Są wśród nich parowozy, lokomotywy elektryczne i spalinowe, wagony, pługi czy żurawie. Można tu też zobaczyć urządzenia umożliwiające zaopatrzenie parowozów w węgiel i wodę, a także oczyszczenie paleniska (pozostawiono je dla obsługi parowozów prowadzących pociągi retro, gdyż takowe od wielu już uruchamiane są w sezonie letnim). Wśród znajdujących się w skansenie parowozów znajdują się maszyny produkcji niemieckiej, austriackiej, polskiej czy angielskiej.

Skansen taboru kolejowego w Chabówce
Skansen taboru kolejowego w Chabówce. Fot. malopolska.pl

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon