Koleje Śląskie są jedynym przewoźnikiem – poza PKP Intercity oraz PolRegio, który zdecydował się w tegoroczne wakacje jeździć do Zakopanego. Nie kursują tam składy Kolei Małopolskich, ani – mimo wcześniejszych zapowiedzi – Kolei Dolnośląskich, chociaż te ostatnie dostały z Urzędu Transportu Kolejowego zgodę na uruchomienie połączeń z Głogowa, przez Legnicę i Wrocław.
Marszałkowska spółka z naszego regionu zdecydowała się uruchomić jedno połączenie dziennie. Tych, którzy zdecydują się wsiąść do tego pociągu w Katowicach czeka blisko sześć godzin jazdy do Zakopanego i wysiadka na tymczasowej stacji dwa kilometry od centrum stolicy polskich Tatr, gdyż dworzec główny w stolicy Podhala akurat jest w remoncie. To wszystko nie brzmi zbyt zachęcająco.
Mimo wszystko warto
wejść w pociąg do Zakopanego, choć nie po to, by dojechać nim do
stacji końcowej, ale by wysiąść z niego wcześniej. Po drodze
jest bowiem kilka ciekawych miejsc, które same w sobie mogą być
atrakcyjnym celem wycieczki.
Przystanek
pierwszy: Wadowice
Pierwsze skojarzenie jest oczywiste – Karol Wojtyła. Rodzinne miasto papieża Jana Pawła II przyciąga pielgrzymów nie tylko z Polski. Na trasie ich wadowickich wędrówek zazwyczaj znajduje się tamtejsza Bazylika Mniejsza Ofiarowania Najświętszej Marii Panny z końca XVIII stulecia (do rangi bazyliki został podniesiony w 1992 r.), papieskie muzeum w rodzinnym domu Papieża – Polaka, czy stojący na rynku jego pomnik. Oczywiście obowiązkowe muszą być też papieskie kremówki, choć oryginalna cukiernia, w której młody Karol Wojtyła zajadał się tymi ciastkami już dawno nie istnieje. Będąc w Wadowicach można jeszcze zajrzeć do oddalonego o kilka kilometrów na zachód Inwałdu, gdzie znajduje się słynny park miniatur – miejsce, gdzie jednego dnia można stanąć pod Wieżą Eiffla, na Placu św. Piotra, przy posągach Moai, pod Bramą Brandenburską, przy gondoli w Wenecji czy koło Muru Chińskiego.
Przystanek drugi:
Kalwaria Zebrzydowska – Lanckorona
W tym miejscu warto wysiąść z pociągu przede wszystkim po to, by zobaczyć tamtejsze sanktuarium – bazylikę, klasztor bernardynów oraz założony w XVII wieku park pielgrzymkowy ze ścieżkami i kapliczkami. Całość od ponad 20 lat wpisana jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO (znalazła się tam jako jednostka krajobrazu kulturowego). Ciekawostką jest, że zespół kaplic i kościołów (a jest ich tu 42) odwzorowuje topografię Jerozolimy przekazaną na kartach Ewangelii. To właśnie w tej scenerii co roku odbywają się słynne Misterium Męki Pańskiej, które przyciąga do Kalwarii Zebrzydowskiej tysiące pielgrzymów.
Przystanek
trzeci: Sucha Beskidzka – zamek
Renesansowy zamek w tej miejscowości bywa czasami nazywany „małym Wawelem” i już to mówi o nim wiele. Mimo burzliwej przeszłości bryła zamku zachowała wiele z oryginału (nie przetrwały natomiast oryginalne wnętrza) i wraz z otaczającym go parkiem i oranżerią tworzy wartą zobaczenia całość. Będąc w Suchej grzechem byłoby nie zajrzeć też do stojącej na rynku XVIII-wiecznej karczmy „Rzym”, obiektu wpisanego na Szlak Architektury Drewnianej Małopolski. Na koniec coś dla fanów kina – swoją ulicę ma w Suchej Billy Wilder, słynny hollywoodzki reżyser i scenarzysta, twórca takich filmowych klasyków jak „Pół żartem, pół serio”, czy „Bulwar zachodzącego słońca”. Mało kto wie, że Wilder urodził się właśnie w Suchej, skąd jako 5-latek wyjechał z rodzicami do Wiednia.
Przystanek
czwarty: Chabówka
Na terenie tutejszej dawnej parowozowni działa skansen taboru kolejowego, słynący z najliczniejszej kolekcji eksponatów związanych z historią kolejnictwa na ziemiach polskich. Są wśród nich parowozy, lokomotywy elektryczne i spalinowe, wagony, pługi czy żurawie. Można tu też zobaczyć urządzenia umożliwiające zaopatrzenie parowozów w węgiel i wodę, a także oczyszczenie paleniska (pozostawiono je dla obsługi parowozów prowadzących pociągi retro, gdyż takowe od wielu już uruchamiane są w sezonie letnim). Wśród znajdujących się w skansenie parowozów znajdują się maszyny produkcji niemieckiej, austriackiej, polskiej czy angielskiej.