Renata Sosińska

Widać stąd Beskidy, Małą Fatrę na Słowacji czy Tatry. Tak, to praca z najlepszym widokiem w Katowicach. Na wieży na Wzgórzu Wandy

Przy dobrej pogodzie Tatry widać stąd jak na dłoni, a przez lornetkę można dostrzec nawet narciarzy na beskidzkich wyciągach. Najwyższy naturalny punkt Katowic to mierzące 352 metry nad poziomem morza Wzgórze Wandy. Nad nim góruje dostrzegalnia przeciwpożarowa Lasów Państwowych. – Najpiękniejszy widok to jednak przelatujące obok Dromadery – opowiada Renata Sosińska, obserwatorka.

Po wejściu na górę trzeba zetrzeć pot z czoła i wyrównać oddech. Prowadzi tam około 150 schodów. Dostrzegalnia przeciwpożarowa Lasów Państwowych mierzy 40 metrów i znajduje się na najwyższym naturalnym wzniesieniu Katowice – Wzgórzu Wandy, którego wysokość to 352 metry nad poziomem morza. Porównywalną wysokość ma tylko wieżowiec KTW II, którego wierzchołek sięga około 400 metrów nad poziomem morza.

To jedna z dwóch takich wież w Nadleśnictwie Katowice, która współpracuje ściśle także z sześcioma innymi w Nadleśnictwach Kobiór i Chrzanów.

– Wieże znajdują się na całym terenie Lasów Państwowych, tworząc system wykrywania pożarów. To stąd w pierwszej kolejności wychodzi sygnał, że coś złego dzieje się w lesie – tłumaczy leśniczy Artur Sosiński.

Osiedle Nad Jamną w Mikołowie

Może Cię zainteresować:

Cud w Mikołowie. Osiedle "poza czasem i regionem", gdy bankrutowała PRL i konała architektura

Autor: Marcin Zasada

02/11/2023

Kryptonim 1-15-06. Tak zgłasza się pożary

Sezon trwa zazwyczaj od połowy marca do połowy października, a dyżury na dostrzegalni przeciwpożarowej trwają od 8 do 12 godzin, w zależności od długości dnia. Zdarza się, że bywają krótsze, z powodu opadów deszczu i wysokiej wilgotności, kiedy nie ma zagrożenia pożarowego. Pełni je na zmianę troje obserwatorów, czyli Renata Sosińska – żona leśniczego – i jej dwóch synów.

– Można powiedzieć, że to rodzinna wieża – śmieje się Renata Sosińska. – Synowie, jeszcze jako nastolatkowie, przychodzili tutaj, żeby dorobić. Teraz obaj pracują w Państwowej Straży Pożarnej i dyżurują w dniach wolnych. Ja pracuję od pięciu lat.

Każdego ranka pokonuje kręte schody i na końcu po drabinie wchodzi do przeszklonej kabiny. Rozstawia sprzęt, odnotowuje początek dyżuru i… obserwuje.

– Jeśli widoczny jest dym, to namierzam go przy pomocy laserowego kątomierza. Do ustalenia dokładnej lokalizacji potrzebne są dane z dwóch wież, które przekazujemy do punktu alarmowo-dyspozycyjnego w Katowicach – wyjaśnia obserwatorka. – Nie przedstawiam się „Renata Sosińska z Nadleśnictwa Katowice”. Nie ma na to czasu. Kryptonim mojej wieży to 1-15-06. Podaję informację i zwalniam oficjalny kanał, aby nie przeszkadzać w akcji.

Zazwyczaj na miejsce w pierwszej kolejności jedzie leśniczy lub dyżurny, a dopiero po potwierdzeniu zagrożenia, alarmowani są strażacy. Bywa i tak, że dym wydobywa się z samego środka lasu. Wówczas w powietrze podrywane są samoloty gaśnicze PZL M18 Dromader.

– Nie każdy dym to dla mnie powód do niepokoju. Znam dobrze swój teren i wiem, że na przykład obok tyskiej papierni znajduje się osada, więc najprawdopodobniej unosi się tam dym z komina. Czasem we wskazane miejsce jedzie leśniczy, a okazuje się, że ktoś pali liście na skraju lasu. Z kolei czarny dym może oznaczać pożar samochodu na drodze, której z mojej perspektywy nie widać. Właśnie po to ustalamy dwa kąty i przenosimy je na mapę, aby uzyskać jak najwięcej informacji – opowiada Renata Sosińska.
Kolonia Amerykańska Katowice Giszowiec

Może Cię zainteresować:

Magiczna amerykańska osada ukryta w lesie na Górnym Śląsku. Najpiękniejsza w jesiennej scenerii

Autor: Marcin Nowak

08/10/2024

Każdego dnia zgłoszeń z wieży jest kilka lub kilkanaście. Wszystkie trzeba odnotować w dzienniku. Natomiast pożarów lasu w całym sezonie było zaledwie dziewięć. Największy objął teren o powierzchni 35 arów. Najmniejszy zaledwie jeden ar – ognisko.

– To również zasługa dostrzegalni, które szybko alarmują i pozwalają zdusić pożary w zarodku – ocenia Artur Sosiński.

Jaka jest najczęstsza przyczyna pożarów?

– Ludzie – odpowiada leśniczy. – Nasze lasy pełnią funkcję rekreacyjną. W sezonie każdego dnia korzystają z nich tłumy ludzi. Wystarczy niedopałek, żeby las stanął w ogniu. Czasem to przypadek, a czasem celowe działanie.

Praca z najlepszym widokiem w Katowiach

Renata Sosińska ma prawdopodobnie pracę z najpiękniejszą panoramą w całych Katowicach. Widok z wieży na Wzgórzu Wandy nie rozpościera się jedynie na las. Przy dobrych warunkach widać stąd Beskid Śląski, Beskid Żywiecki (Babią Górę i Pilsko), Beskid Mały, Małą Fatrę na Słowacji oraz Tatry. Bez problemu można dostrzec kilka kopalń, wieżowiec KTW II czy elektrownię w Łaziskach Górnych.

– Najpiękniejsze widoki są wczesną wiosną po deszczu – mówi Artur Sosiński.

– Przez lornetkę widać stoki narciarskie, kolejki linowe, a nawet narciarzy! Wystarczy dobra pogoda – podkreśla jego żona. – W pracy obserwuję las. Czasem zajrzę do książki, rozwiążę krzyżówkę, ale muszę zachowywać czujność. Nie ma mowy o niczym innym, jeśli jest II lub III stopień zagrożenia pożarowego. Wtedy nie mogę się oderwać nawet na moment.

Miała jednak okazję zobaczyć z wieży przelatujące nad Katowicami kolorowe balony, wojskowe myśliwce podczas defilady z okazji Święta Wojska Polskiego, a nawet gigantyczny sterowiec Zeppelin. Paralotniarze czy balon badawczy Uniwersytetu Śląskiego to dla niej codzienność.

Podziemia górnicze Tarnowskich Gór, rok 1936

Może Cię zainteresować:

"Ukłony z kopalni w Oberhausen. Nasza będzie lepsza". Fascynujące początki podziemnej turystyki na Śląsku

Autor: Tomasz Borówka

10/11/2023

– Najpiękniejszy widok to jednak przelatujące obok Dromadery. Pamiętam pożar w Nadleśnictwie Chrzanów, jak zanurzały się w koronach drzew, wylatywały zza wzniesienia i wykonywały zrzut wody na płomienie, a później znów się unosiły. Wspaniały widok, którego nigdy nie zapomnę – opowiada Renata Sosińska.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon