Katowice. Ostęp leśny Siągarnia (od słowa siągarz, czyli smolarz, wypalacz węgla drzewnego), między Murckami a Tychami, w Lasach Murckowskich. Jest o wieki starszy od samych Katowic. Zaledwie kilka domów w środku lasu. To sielskie, ale i nieco tajemnicze miejsce.
Winnica w środku lasu
Legenda głosi, że właśnie w tym miejscu pewna czarownica dybała na życie św. Klemensa. Siągarnia znajduje się przy drodze na Klemensową Górkę i Lędziny, czyli najstarsze nazwane miejsca w tej okolicy. Tu w średniowieczu biegły też dwa ważne szlaki. Prowadzący ze wschodu na zachód, do Wrocławia i na Morawy, trakt, zwany Saltz Weg, czyli Drogą Solną. Nazwa nieprzypadkowa, bo właśnie sól z małopolskich kopalń była jednym z ważniejszych towarów, które tędy transportowano. Drugim szlakiem był ten łączący Europę z Lewantem, przez Morze Śródziemne. Spotykały się one przy Czarnej Studni. Później Drogę Solną przemianowano na Czarną Drogę, bo stała się traktem węglowym.
Dzisiaj to miejsce to jedyna taka osada leśna w granicach Katowic. Na polanie otoczonej gęstym lasem umościło się dosłownie kilka domów. Ostatni z nich to dawna leśniczówka, dzisiaj - "winniczówka". To tu znajduje się jedyna w Katowicach winnica. 1,5 hektara ziemi o południowej wystawie (dzierżawionej od Lasów Państwowych), wyrwanej lasowi, obsadzonej 4 tysiącami krzaków winorośli, z których najstarsze mają 12 lat. Słychać tu lekki szum DK1, leżącej w pobliżu, ale poza tym - cisza, przerywana tylko szczekaniem psów.
Psi patrol nadzoruje teren
Olaf i Leon, kundelki, ale z inklinacjami myśliwskimi, są strażnikami winnicy nie tylko z nazwy. To prawdziwy psi patrol. - One są nieocenione - mówi Rafał Wyszyński z Fundacji Giesche, która prowadzi winnicę, na co dzień prezes Fundacji zarządzającej Fabryką Porcelany w Katowicach.
- Nie dość, że biegając zostawiają swój zapach i sierść, co odstrasza dziki, to jeszcze szybko znajdują dziury w ogrodzeniu, przez które mogą się przedostać niepożądani wielbiciele winnych gron - opowiada Wyszyński. Bo dziki, których w Lasach Murckowskich sporo, są wielkimi wielbicielami owoców. W lesie nie mają za dużo takich smakołyków, więc rzucają się ochoczo na wszystko, co im się nawinie pod racice. - Obok nas rośnie grusza, i gdy spadają z niej owoce, to dzieją się tam dantejskie sceny. Dziczy szał - opowiada obrazowo zarządca winnicy.
Innymi wrogami winnicy są ptaki. I to nie tylko pospolite szpaki, ale i cała leśna ornitologia. Dlatego gdy my odwiedziliśmy katowicką winnicę, każdy krzak był owinięty białą elastyczną siatką, gęsto zszytymi. Ptaki są na tyle sprytne, że wlatują od dołu na krzaki i tam buszują. Kolejnymi niepożądanymi gośćmi są osy i szerszenie, które lubią robić dziurki w jednym gronie, z niego leci sok, spada na kolejne grona, i zaczynają one gnić.