Na stronie 6 wydania "Trybuny Robotniczej" z 24 października 1952 roku zamieszczono krótki reportaż z nowego osiedla im. Juliana Marchlewskiego, okolic dzisiejszej ulicy Morcinka.
"Trybuna Robotnicza" o Osiedlu Marchlewskiego
"Trzy lata temu jeszcze tu nic nie było, rozmokłe nieużytki, jakieś baraki... a dziś już całe osiedle. A dziś mieszka tu już ponad 3.500 ludzi". Wtedy ulica, przy której wybudowano bloki, jeszcze nie miała nazwy. Oficjalny adres bloku, do którego wszedł reporter, to Osiedle Marchlewskiego, blok 4a".
Zamieszczono nawet zdjęcie listy lokatorów (nie było jeszcze RODO).
Kto mieszka w tym domu? - pyta retorycznie autor reportażu. I wymienia: "Mieszkają Czupałowie: Ludwik, przed wojną chroniczny bezrobotny, a dziś doskonały fachowiec, ślusarz i przodownik pracy w hucie „Baildon", brat jego Henryk, również
współzawodnik i elektromonter w hucie, i Władysław, który choć inwalida, ukończył szkołę specjalną i dziś jest technikiem precyzyjnym. I żona Ludwika - była przodownica, a dziś kontrolerka w hucie i matka.
Mieszka młoda 20 paroletnia kobieta - inżynier. Mgr inż. Helena
Dreher, która po ukończeniu studiów na Wrocławskiej Politechnice dwa lata mieszkała w jednym z katowickich hoteli. Pracuje w "Energoprojekcie". Projektuje urządzenia siłowni dla wielkich
budowli socjalizmu... Mieszka Józef Wiener (na liście lokatorów jego nazwisko zapisano z literówką - brakuje pierwszego "e" - przyp. red.), który przed wojną po ukończeniu studiów ekonomii przez 8 lat tułał się bez pracy, utrzymując się przy życiu z pisania podań dla innych bezrobotnych. Dziś jest jednym z czołowych planistów w Centralnym Zarządzie Budownictwa Węglowego. Dziś znalazł wreszcie
cel w życiu i możliwości rozwoju dla siebie i swych synów".
Zamieszkali tam również państwo Cebulowie, którym urodziły się trojaczki. Ludwik był walcownikiem w Hucie Baildon, wcześniej jego rodzina gnieździła się w barakach w Dębie. Swoje lokum znaleźli na Osiedlu Marchlewskiego również Edward Maj, kontroler ruchu DOKP Katowice oraz państwo Cieślińscy (on - technik w Centralnym Zarządzie Metali Nieżelaznych) z córeczką, którzy cztery lata starali się o mieszkanie, bo mieszkali z teściem gruźlikiem.
"Trybuna Robotnicza" oceniała, że na samej tylko Koszutce w
1960 r. mieszkać już będzie około 25 tysięcy ludzi (w w 1907 roku mieszkało tutaj 961 osób). To była jednak przeszacowana liczba, bo w szczytowym okresie, w 1988 r., Koszutka liczyła prawie 14 tys. mieszkańców. Dzisiaj - około 10 tys.
Katowicka enklawa socrealizmu
Koszutka historycznie jest kolonią Bogucic, ale mało kto się tu osiedlał w obawie przed zapadliskami kopalnianymi, które powstały po podziemnych pożarach pokładów węgla kamiennego. Dopiero Polska Ludowa postanowiła wybudować tu bloki z mieszkaniami dla pracowników katowickich zakładów, nie tylko przemysłowych. Najstarsze budynki powstały jeszcze w stylu socrealistycznym, ułożone w zabudowie obrzeżnej, czyli fasadami wzdłuż ulic, z charakterystycznymi bramami pomiędzy budynkami (Koszutka jest największą katowicką enklawą tej architektury). Prace nad budową "sypialni Katowic" rozpoczęły się w 1948 roku. W latach 50., oprócz 3 i 4-piętrowych bloków, powstał też charakterystyczny wielki Gmach Biura Studiów i Projektów Przemysłu Węglowego przy placu Grunwaldzkim. Z kolei budynek kina Kosmos, okrutnie potraktowany podczas modernizacji już w XXI wieku, został otwarty w 1965 r. Na przełomie lat 60. i 70. wzniesiono bliżej ul. Chorzowskiej "niebieskie bloki", których elewację po latach zmieniono na żółtą, a teraz są przemalowywane na szaro. Koszutka to też Spodek, który powstał w 1971 roku oraz Rondo (postrach wszystkich młodych kierowców tak w latach 70., jak i obecnie) - otwarte w 1965 roku.
Koszutka dziś zajmuje 138 ha, co stanowi zaledwie 0,84% obszaru Katowic. Została włączona do Katowic w 1924 roku wraz z gminą Bogucice. Dzisiaj to jedna z najbardziej lubianych dzielnic Katowic do mieszkania. Lokatorzy doceniają bliskość centrum miasta, pobliski Park Budnioka i zieleń wypełniającą podwórka i przestrzeń między niskimi blokami.
Może Cię zainteresować: