Magazyn zbiórki darów, który znajdował się w hali Eco-Team przy ul. Wyzwolenia 22 został 25 kwietnia został tymczasowo zamknięty.
– Zamykamy wioskę humanitarną do odwołania, w tym momencie jest całkowita pustka – poinformował w Grzegorz Kaszubowski, jeden z inicjatorów oddolnej akcji „Siemianowice dla Ukrainy”.
Grzegorz Kaszubowski tłumaczy, że w poniedziałek 25 kwietnia miał przyjechać tir z żywnością z Irlandii, jednak dostawa przesunęła się o dzień. Inicjator zbiórki dodaje, że do Siemianowic zjeżdża się pół Śląska, wolontariusze przez większość czasu żyli w stresie, by zorganizować żywność na czas. - Nie jesteśmy w stanie tego unieść, bez pomocy systemowej i bez ludzi z góry. To można było spontanicznie robić, gdy nas odwiedzało 100 osób. Każdy z nas wówczas coś kupował, teraz gdy przychodzi dziennie 1000 osób to zostaje zrzucone na nasze barki. Gdyby nie firma WIR, to nie mielibyśmy nikogo stałego, kto dowozi nam rację żywieniową - podkreśla Kaszubowski.
Jak mówi nam Ewa Wolny, jedna z organizatorek pomocowej akcji w Siemianowicach Śląskich, wolontariusze czekają na kolejne dostawy żywności zza granicy, które mają dotrzeć w tym tygodniu. W magazynie pozostała do rozdania odzież, wyposażenie do domu oraz artykuły biurowe.
Jak funkcjonował magazyn?
Na miejscu pracowało około stu społeczników. Emeryci i osoby starsze przychodziły tam pomagać w godzinach dopołudniowych, od godziny 10. Następni „w kolejce” byli uczniowie i studenci, a na sam koniec, do godziny 19, swoją cegiełkę dokładali ci, którzy wcześniej byli w pracy. Mimo wielu wolontariuszy rąk do pracy wciąż brakowało – szczególnie popołudniami.
W hali Ukraińcy mogli zaopatrzyć się w odzież, obuwie, artykuły papiernicze, plecaki, środki czystości, podstawowe lekarstwa wydawane bez recepty oraz, oczywiście, żywność. Ukrainki ustawiały się w kolejkach, by zjeść coś ciepłego. Zdarzało się, że spędzały tam po kilka godzin.
Pomysł stworzenia magazynu dla Ukraińców spotkał się w internecie z dużym poparciem. – Gdy razem z siostrą i innymi organizatorami wpadliśmy na pomysł organizacji pomocy dla uchodźców, założyliśmy grupę na Facebooku – „Siemianowice dla Ukrainy”. W ciągu pierwszych 10 minut dołączyło 500 osób. Teraz to już społeczność w liczbie ponad 9 tysięcy – mówił nam Grzegorz Kaszubowski pod koniec marca.