W poniedziałek, 21 lipca, Mark Brzezinski przyjechał z oficjalną wizytą do Katowic. Spotkał się m.in. z marszałkiem województwa Jakubem Chełstowskim, z którym odbył kilkudziesięciominutową rozmowę. Dotyczyła ona głównie tego, jak region radzi sobie wobec wojny w Ukrainie, a także współpracy gospodarczej z firmami ze Stanów Zjednoczonych.
- W województwie śląskim dużo jest inwestycji o kapitale amerykańskim, szczególnie w branży motoryzacyjnej. Ambasador zapowiedział kolejne oferty współpracy i poprosił o wsparcie, a my zapewniliśmy, że takiego wsparcia udzielamy od lat i staramy się otaczać wszystkich inwestorów dużą atencją - powiedział Jakub Chełstowski.
Mark Brzezinski i Jakub Chełstowski wspólnie zwiedzili wystawę Muzeum Śląskiego poświęconą Górnemu Śląskowi. Ambasador wielokrotnie powtarzał w amerykańskim stylu, że historia regionu jest niesamowita i bardzo skomplikowana. Zachwycił się m.in. stołem z regionalnej kuchni, ponieważ sam miał taki w domu. W końcu ma polskie korzenie. Jego dziadek Tadeusz Brzeziński był dyplomatą, podobnie jak ojciec Zbigniew Brzeziński, który doradzał m.in. prezydentowi Jimmy'emu Carterowi. Spodobał mu się także pomarańczowy maluch.
- Kiedy 30 lat temu przyjechałem do Polski, nie miałem okazji, aby wybrać się do Katowic. Jestem bardzo szczęśliwy, że tym razem mi się udało, że mogłem zobaczyć Muzeum Śląskie, a w nim trud życia górników. To coś, co łączy Polaków i Amerykanów, czyli ciężka praca - powiedział Mark Brzeziński. - Pamiętam dobrze z rodzinnego domu, jak tragicznym wydarzeniem było wprowadzenie stanu wojennego. Pamiętam ciszę i ciemność, jak bardzo mój ojciec był wtedy zmartwiony. Teraz obserwuję zmiany, jaki zaszły w Katowicach i całej Polsce od tamtego czasu i dostrzegam, jak duża jest ich siła - dodał.
Podziękował Polakom za pomoc, którą niosą uchodźcom z Ukrainy i zapewnił o wsparciu USA. Z rąk Jakuba Chełstowskiego odebrał górniczą lampę oraz laskę.