W sobotę, 16 września, wystartuje 14. PKO Bytomski Półmaraton. Impreza, która od 2009 roku przyciąga setki biegaczy.
- Ruszyliśmy z Bytomskim Półmaratonem raz, drugi, trzeci i poleciało… Dziś to impreza, która ma dobrą renomę w całej Polsce. Mieścimy się w dziesiątce najlepszych organizacji w kraju, a to o czymś świadczy. Pokolenie biegaczy wychowało się na Bytomskim Półmaratonie - mówi Michał Napierała, dyrektor Bytomskiego Półmaratonu, w rozmowie z cyklu ŚLĄZAQ.
Nawet ostatni może wygrać samochód
Meta i start 14. PKO Bytomskiego Półmaratonu kolejny raz znajdą się pod centrum handlowym Atrium Plejada. Poza biegiem głównym na dystansie 21 kilometrów odbędą się także biegi na 10,5 kilometra oraz 5 kilometrów, a także Bytomski Półmaraton Junior i marsz nordic walking.
- Dla najlepszych Polaków i Polek oraz bytomian i bytomianek na dystansie półmaratonu mamy nagrody finansowe. W poszczególnych kategoriach przyznamy nagrody rzeczowe, więc jest tego naprawdę sporo. Najciekawszą nagrodą jest jednak samochód. Można dobiec do mety jako ostatni, ale wystarczy zmieścić się w limicie czasowym, aby wziąć udział w losowaniu. W tym roku to Toyota Aygo X - wyjaśnia Michał Napierała.
Ponadto Bytomski Półmaraton jest zaliczany do PKO Korony Śląskich Półmaratonów.
Półmaraton czeka na nowego rekordzistę
Dotychczasowy rekord trasy Bytomskiego Półmaratonu to 1:04:30. Ustanowił go w 2012 roku Roman Romanenko z Ukrainy. Później zbliżali się do niego zawodnicy z Kenii: Too Silas Kiprono (1:05:26) w 2014 roku i Hilary Kiptum Maiyo Kimaiyo (1:05:25) w 2016 roku. Nikomu nie udało się jednak prześcignąć Ukraińca.
Z czasem Kenijczycy z Benedek Team stali się utrapieniem dla lokalnych biegaczy. Jeździli busem z zawodów na zawody, wszędzie tam, gdzie do wygrania były nagrody pieniężne. Nie tylko w Polsce, ale również w Austrii, Czechach, Słowacji, Słowenii czy Węgrzech.
- Przyjeżdżali, zgarniali wszystkie miejsca na podium i jechali dalej, np. do Tychów, gdzie tego samego dnia również odbywał się bieg. Zostawała tylko jedna osoba z dowodami, aby odebrać nagrody. Polacy bardzo narzekali. Byłem pierwszym organizatorem półmaratonu w Polsce, który zdecydował, że w kategorii OPEN wręczane będą tylko puchary, a nagrodami pieniężnymi nagrodzimy Polaków. Wtedy Kenijczycy przestali przyjeżdżać, a z czasem podobne zasady wprowadzono w innych miejscach - opowiada Michał Napierała.
Inflacja uderza także w sport
Organizacja Bytomskiego Półmaratonu to spory wydatek.
- W zeszłym roku dołożyłem z kasy klubu (TTS Polonia Bytom - przyp. red.) 30 tys. złotych. W tym roku nie mogę tego zrobić, ponieważ sytuacja finansowa nie jest najlepsza. Inflacja jest tak duża, że sami za nią nie nadążamy, a wszyscy chcą uprawiać sport - biegać, grać w tenisa itd. (…) Wszystko drożeje. Obsługa, scena, nagłośnienie, biuro zawodów, pomiar czasu - wymienia Michał Napierała. - Do tego wycofało się dwóch dużych sponsorów - dodaje.
W związku z tym podjęto decyzję, że w pakiecie startowym nie będzie tradycyjnej koszulki. Można ją kupić osobno. Za to z dużo ciekawszym wzorem niż w latach poprzednich. Znalazł się na niej symbol miasta, czyli Śpiący Lew. Umieszczono go także na pamiątkowych medalach.