Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach szaleje w pierwszym miesiącu 2024 roku z premierami. 5 stycznia po raz pierwszy (nie licząc pokazów przedpremierowych) zaprezentował „Boską” na Dużej Scenie, 12 stycznia odbyła się, również na Dużej Scenie, prapremiera sztuki „Korfanty. Rebelia!” (więcej o spektaklu: Spektakl "Korfanty. Rebelia!" w Teatrze Śląskim. Korfanty jako rewolucjonista w nowym przedstawieniu muzycznym. Premiera 12 stycznia 2024 r.), a 26 stycznia na Scenie Kameralnej premiera „Don Kichota” w reżyserii Jakuba Roszkowskiego, rozchwytywanego reżysera teatralnego i kierownika literackiego krakowskiego Teatru im. Słowackiego. Roszkowski jest również autorem adaptacji monumentalnego (ponad 1000 stron!) dzieła autorstwa żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku hiszpańskiego pisarza Miguela de Cervantesa.
"Don Kichot" w nowej adaptacji na scenie Teatru Śląskiego
Cervantes stworzył postać Don Kichota, która na stałe wpisała się w światową kulturę i popkulturę. Błędny rycerz z La Manchy, walczący z wiatrakami, do dzisiaj jest synonimem marzyciela i idealisty, wierzącego w ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.
Jaki jest Don Kichot made in Teatr Śląski?
- Ta postać wydaje mi się ciekawa jako osoba w tamtych czasach czterdziestoparoletnia, ale wtedy to było u schyłku życia, które nagle stwierdza, że nie wie co zrobić ze swoim życiem - wyjaśnia Jakub Roszkowski. - Ten człowiek leży w swoim domu i nagle postanawia wszystko rzucić, wszystko zmienić, wsiąść na konia, założyć jakąkolwiek zbroję, którą znajdzie, czy garnek na głowę i być błędnym rycerzem, podążać za swoją wielką miłością. Ta sytuacja złożyła mi się z dzisiejszą sytuacją ludzi, którzy już są na emeryturze. Nasz Don Kichot poszukuje swojej wolności, bezkompromisowo podąża za swoim marzeniem, za jakąś miłością, którą nagle odnalazł, czy sobie wymyślił, to bez znaczenia. Szukanie swojej przestrzeni wolności i odwaga, żeby po tę wolność sięgnąć - to mnie uwiodło w postaci Don Kichota - dodaje reżyser.
W tytułową postać od początku miał się wcielić Grzegorz Przybył, i tak się też stało. - Mój bohater podąża za szczęściem. Chciałby po prostu znowu być młody, mieć jakiś cel, bo siedząc w tym szpitalu może jakieś bajki i skoki narciarskie go interesują, a reszta to jest wszystko do kitu - mówi aktor.
Niektóre sceny rozgrywają się w sterylnym szpitalnym wnętrzu, ale inne - dzieją się w głowie Don Kichota, a tam - hulaj dusza, diabła nie ma. Ale w sumie diabeł też jest. I małpa, i anioł, i mnich. Cała paleta barwnych postaci, pojawiających się przy okazji przygód bohatera. (Interesujesz się śląską kulturą? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Ile Cervantesa w "Don Kichocie" z Katowic?
Jak to u Roszkowskiego, aktorzy grają po kilka postaci. Np. Aleksandra Przybył jest i córką głównego bohatera, i Sancho Pansą. Marcin Gaweł - pacjentem, Sancho Pansą, ale też i Małpą.
- Cervantesa w tej adaptacji jest bardzo dużo - wyjaśnia Marcin Gaweł. - Poza zabiegiem, dołożenia części szpitalnych, cała środkowa część spektaklu, La Mancha, jest mocno wyjęta z Cervantesa. Kuba bardzo tego pilnuje, on jest człowiekiem zawsze bardzo dobrze przygotowanym do pracy, doskonale wie, o czym chce opowiedzieć. Części rozgrywające się w szpitalu nie są pomysłem dla pomysłu, tylko tam już się zaczyna jakaś przygoda, tam już jedna osoba pochyla się nad drugą, próbuje ją zrozumieć - dodaje aktor.
Premiera "Don Kichota" - piątek, 26 stycznia 2024 r. Kolejne spektakle: 27, 28 i 30 stycznia.
„Don Kichot”, Teatr Śląski w Katowicach
reżyseria i adaptacja: Jakub Roszkowski
scenografia: Mirek Kaczmarek
muzyka: Dominik Strycharski
choreografia: Anna Maria Krysiak
konsultacje medyczne: Marcin Leśniewski
występują:
Marcin Gaweł – Sancho Pansa, Pacjent, Małpa, Anioł, Kapelan
Anna Kadulska – Dulcynea, Pielęgniarka, Madamme, Karczmarka, Śmierć
Aleksandra Przybył – Córka, Lustrzany Giermek, Sancho Pansa 2
Grzegorz Przybył – Don Kichot, Ojciec
Wiesław Sławik – Lekarz, Mnich, Karczmarz, Lustrzany Rycerz, Diabeł, Rycerz Słońce