Do katastrofy w kopalni „Pniówek” doszło w nocy z 20 na 21 kwietnia zeszłego roku. Finalny jej bilans to 16 zabitych i zaginionych, a także kilkudziesięciu rannych, przy czym siedem osób do teraz pozostaje w feralnym chodniku. Akcję ratunkową przerwano po tym jak w wyrobisku doszło do serii kolejnych wybuchów metanu. Sztab akcji uznał, że należy odizolować zagrożony rejon celem stabilizacji atmosfery w wyrobisku, gdyż bez tego kontynuowanie pracy przez ratowników jest zbyt niebezpieczne.
Długie przygotowania
Wznowienie akcji poszukiwawczej nastąpiło dopiero w lutym tego roku. W ramach pierwszego jej etapu, ratownicy zawęzili otamowany rejon do wyrobisk znajdujących się bliżej feralnej ściany N-6, poprzez wybudowanie dwóch tam izolacyjnych. Dalsze działania polegały na wybudowaniu nowych tam przeciwwybuchowych, udrożnieniu otamowanych wyrobisk oraz zdemontowaniu i wytransportowaniu z chodników starych maszyn urządzeń.
Latem przystąpiono do drążenie chodnika równoległego do ściany N-6, co miało pozwolić bezpiecznie dotrzeć w rejon, gdzie powinni znajdować się zaginieni górnicy. W ten sposób pokonano nieco ponad 200 metrów. Później, na ostatnich pięciu metrach, miano rozpocząć działania pod rygorami akcji ratowniczej.
I ten etap właśnie się rozpoczął. Prowadzona obecnie akcja polegać ma na połączeniu nowo wydrążonego wyrobiska z chodnikiem nadścianowym, w okolicach miejsca, w którym prawdopodobnie znajduje się pięciu z siedmiu zaginionych górników. Prace te będą prowadzone w zależności od warunków kombajnem chodnikowym lub ręcznie. Po zabudowaniu skrzyżowania ratownicy przystąpią do penetracji odcinka chodnika nadścianowego, a następnie samej ściany w celu odnalezienia i wytransportowania zaginionych górników.
Najpierw wietrzenie
Aby jednak w ogóle mogło dojść do połączenia obu wyrobisk ratownicy musieli je przewietrzyć przez specjalnie wywiercone otwory w czole przodka nowo wydrążonego wyrobiska. Przewietrzanie wyrobisk rozpoczęło się w sobotę, w niedzielę natomiast ratownicy mają wejść do chodnika.
– Jeśli okaże się, że warunki w ścianie nie pozwalają na bezpieczne prowadzenie akcji i przejście całej ściany N-6, ratownicy wycofają się, po czym nastąpi ponowne otamowanie rejonu ściany – zastrzega Jastrzębska Spółka Węglowa, właściciel KWK „Pniówek”
Jak informują przedstawiciele koncernu, w celu dotarcia do miejsca, w którym przebywają ostatni dwaj z siedmiu zaginionych górników wydrążona zostanie dodatkowa przecinka (jedna lub dwie) z pochylni N-9 do ściany N-6. Drążenie przecinki oraz przygotowanie do kolejnej akcji może potrwać około miesiąca.