Przypomnijmy, że w czerwcu rząd podjął jednak decyzję o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie, co oficjalnie potwierdził premier Donald Tusk. CPK będzie jednak mniejszy i tańszy, niż to wyliczył poprzedni rząd – wydatki na lotniczą część zmniejszono do niespełna 43 miliardów złotych, a nowe plany zakładają, że lotnisko obsługiwać będzie nie 40, a 34 miliony pasażerów rocznie. Będzie je jednak można w przyszłości rozbudować. Całość, wraz z częścią kolejową, ma kosztować 131 mld złotych, a nie jak wcześniej zakładano – 155 mld zł. Lotnisko w Baranowie ma zostać uruchomione w 2032 roku.
Nowa rola dla lotniska w Pyrzowicach?
Niezwykle istotny dla CPK ma być segment cargo. Na tyle, że Maciej Lasek, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu do spraw CPK mówi nawet o możliwości powstania, w ramach PLL LOT, nowej linii lotniczej, która zajmowałaby się wyłącznie obsługą frachtu. W niedawnej rozmowie z WNP.PL nie wykluczył takiego scenariusza. Zdaniem wiceministra nie warto czekać z rozwojem cargo na uruchomienie lotniska w Baranowie.
– Może powinna się pojawić nasza linia, która specjalizowałaby się w obsłudze tego rynku? Z własnymi samolotami i obsługą. Na potrzeby lotów takimi frachtowcami można by już teraz wykorzystywać infrastrukturę m.in. lotniska w Katowicach. All cargo ma swoje zalety – takie samoloty mogą latać tam, gdzie nie wykonuje się rejsów z pasażerami – mówił Maciej Lasek w rozmowie z WNP.PL.
Ten wybór nie jest przypadkowy. Katowice Airport należy do ścisłej czołówki w Polsce w obsłudze ruchu cargo, a już na pewno cargo cywilnego (lotnisko Warszawa-Radom to przede wszystkim fracht militarny). W tym roku – według prognoz – ma obsłużyć około 40 tysięcy ton frachtu. – Nie można wykluczyć, że w segmencie cargo będzie to najlepszy rok w historii katowickiego lotniska – mówił niedawno Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, spółki zarządzającej Katowice Airport.
Dziś Pyrzowicach ruch cargo obsługują takie firmy jak FedEx, UPS czy Lufthansa Cargo.
Projekt sprawdził się, ale nie w Warszawie
Co ciekawe, piętnaście lat temu, w Pyrzowicach był już przerabiany podobny scenariusz. PLL LOT rozpoczęły współpracę z kanadyjską linią CargoJet, która od listopada 2009 roku latała z Pyrzowic do Hamilton w Kanadzie, gdzie miała swoją bazę. W 2012 roku uruchomiono kolejne połączenie, tym razem do Chicago.
Jak przypomina Artur Tomasik, uruchomienie regularnego połączenia all cargo Katowice – Hamilton, a później także Katowice – Chicago, było pierwszym tego typu przedsięwzięciem na polskim rynku cargo lotniczego.
– Biuro Cargo i Poczty PLL LOT otworzyło te trasy, które realizowane były raz w tygodniu, w kooperacji z Katowice Airport oraz kanadyjską linią CargoJet, która udostępniła towarowego Boeinga 767-200F – mówi prezes GTL. – Od listopada 2009 roku do czerwca 2012 pomiędzy Ameryką Północną a katowickim lotniskiem CargoJet przewiózł prawie 5,7 tys. ton frachtu, co można uznać za bardzo dobry wynik. Z możliwości szybkiego transportu towarów pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Kanadą a południem Polski oraz krajami ościennymi, korzystały podmioty m.in. z branży automotive, medycznej, czy też handlujące elektroniką. Niestety, z nie do końca jasnych dla nas przyczyn, transatlantyckie operacje all cargo PLL LOT zostały przeniesione do Warszawy, gdzie ten dobrze zapowiadający się projekt wygasł – dodaje Artur Tomasik.
Katowice Airport? „Naturalny i jedyny dobry wybór”
Dla prezesa Tomasika pomysł wiceministra Laska z wyborem Pyrzowic nie jest zaskoczeniem.
– Jeśli chodzi o obsługę cargo lotniczego, Pyrzowice to najlepsze i najbardziej perspektywiczne regionalne lotnisko w Polsce – podkreśla prezes GTL. – Frachtowce lubią noc, a nasz port jest czynny 24 godziny na dobę, bez żadnych ograniczeń. Województwo śląskie, które obsługuje katowickie lotnisko, to ciągle najbardziej uprzemysłowiony region w Polsce, do tego z największą gęstością zaludnienia, co ma znaczenie z perspektywy rynku e-commerce. Katowice Airport są bardzo dobrze skomunikowane drogowo, mamy dostęp do drogi ekspresowej S1 i autostrady A1, a 30 km od lotniska zlokalizowany jest największy węzeł autostradowy w kraju, skrzyżowanie autostrad A1 i A4. Za dwa lata towary będą mogły docierać tutaj także koleją.
Jak przypomina Artur Tomasik – w Pyrzowicach powstanie także multimodalny węzeł transportowy łączący transport lotniczy, drogowy i kolejowy.
– To duże atuty, które sprawiają, że fracht może do nas szybko trafić nie tylko z innych regionów Polski, ale też z zagranicy – kontynuuje prezes GTL. – To czego potrzebujemy do dalszego rozwoju, to dodatkowej infrastruktury do obsługi cargo lotniczego, którą chcemy wybudować w najbliższych latach. Ważne jest także wsparcie regulatora, czyli Urzędu Lotnictwa Cywilnego, które umożliwiłoby uwolnienie całego potencjału rynku cargo. Zagrożeniem jest to, że rynek nie znosi próżni. Jeśli na poziomie państwa nie zostaną podjęte sprawne działania wspierające rozwój cargo lotniczego, to zrobi to ktoś inny, niestety na zagranicznych lotniskach. Widzimy, co dzieje się w Czechach, czy szczególnie na Węgrzech.
– Przykład sprzed 15 lat z kooperacją LOT-u z CargoJetem na trasie Katowice – Hamilton to dowód na to, że jeśli wtedy był potencjał rynkowy dla uruchomienia połączenie all cargo, to tym bardziej jest on teraz. Katowickie lotnisko jest w tym przypadku naturalnym i jedynym dobrym wyborem – podkreśla prezes Tomasik.
