A dlaczego to oczywiste, że jest tam i Jan Mitręga? Bo to zdjęcia z jego zbiorów (przekazanych przez rodzinę Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Górnictwa, które z kolei udostępniło je SBC). Uroczystości i inne wydarzenia z udziałem pochodzącego z Siemianowic Śląskich ministra górnictwa i energetyki w latach 1959–1974 były mocno „obfotografowane”, a zdjęcia z nich m.in. przekazywano mu w specjalnych pamiątkowych albumach. Mitręga występuje na tych fotografiach obok czołowych PRL-owskich decydentów, także tych najwyższej – już wtedy albo w bliskiej przyszłości – rangi. Siłą rzeczy na wielu z tych fotografii przewija się charakterystyczna sylwetka Jerzego Ziętka. Są na nich także Władysław Gomułka, Edward Gierek i Zdzisław Grudzień.
Ziętek i Gomułka
Apogeum kariery (i dokonań) Jerzego Ziętka przypadło właśnie na epokę gomułkowską, jak określa się lata 1956-1970, kiedy Władysław Gomułka jako I sekretarz KC PZPR był de facto przywódcą PRL. Czy Ziętek był jego człowiekiem? Niezupełnie.
Niektórzy twierdzą wręcz, że Władysław Gomułka nie lubił Ziętka, a ten nie lubił I sekretarza KC – zauważa nawet biograf Ziętka, prof. Jan Walczak, komentując jednak: Niewątpliwie jest to sąd powierzchowny.
Ziętek kupił sobie przychylność bądź przynajmniej tolerancję Gomułki jeszcze przed jego dojściem do władzy, „sprzedając” twardogłowemu wyznawcy komunistycznej ideologii... powstańców śląskich:
Władysław Gomułka zapewnił polityczna aprobatę dla zwrotu ku śląskim tradycjom. Co więcej, uznał nawet, że powstania wytyczyły drogę, która później poszła PPR, tzn. zaczęły przeorientowywać Polskę w kierunku zachodnim; co różniło jej od „zgubnej” orientacji wschodniej Józefa Piłsudskiego. W ujęciu Gomułki, powstania stały się „postępowe”, a więc godne zaakceptowania przez PPR – pisze Jan Walczak.
Nie jesteście obciążeni tradycjami antyrosyjskimi, tradycjami szlachetczyzny i warcholstwa politycznego – mówił w efekcie o Ślązakach Gomułka, któremu najwyraźniej przypadła do gustu narracja Ziętka na temat Ślązaków i ich charakteru:
Robotnik śląski rozumuje prosto. Uważa, że najlepsze rządy, najlepsza polityka zagraniczna nie jest w stanie stworzyć narodowi dobrobytu, jeśli społeczeństwo składa się z nierobów, wichrzycieli, złodziei i malwersantów.
Fakty są takie:
- W 1959 r. Ziętek zasłużył się w oczach Gomułki otwarciem pierwszej w Polsce Szkoły Tysiąclecia, wybudowanej w ramach propagandowego hasła rzuconego przez Gomułkę „Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”. Powstała właśnie na terenie województwa katowickiego, w Czeladzi-Piaskach. I sekretarz obecny był na jej uroczystym otwarciu.
- W 1963 r. Ziętek został członkiem Rady Państwa (kolegialnego organu pełniącego w myśl Konstytucji PRL funkcję głowy państwa). Zawdzięczał to swoim wysokim akcjom u Aleksandra Zawadzkiego, ale ideę jego promotora poparli Michał Rola-Żymierski i Józef Cyrankiewicz, a zaakceptował sam Gomułka.
- W 1964 r. Ziętek, dotąd (nie licząc kilku tygodni w 1945 r.) zastępca wojewody (faktycznego - w ówczesnej strukturze administracyjnej stanowisku wojewody odpowiadał przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, którego wieloletnim zastępcą był "Jorg"), został mianowany na wojewodę katowickiego.
- Natomiast Gomułka nie był obecny ani na uroczystości położeniu kamienia węgielnego pod Pomnik Powstańców Śląskich w 1966 r. (władze centralne reprezentowali Edward Ochab i Marian Spychalski), ani na jego odsłonięciu w 1967 r. (ponownie był Spychalski). W 1967 r. Gomułka uczestniczył jednak, na zaproszenie Gierka, w odsłonięciu Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Sosnowcu.
- W marcu 1968 r. zarówno Gierek, mimo iż już wtedy postrzegano go w niektórych poinformowanych kręgach jako konkurenta Gomułki do władzy, dobitnie opowiedział się po stronie tego ostatniego. Gdy podczas wiecu w Katowicach padły jego niesławne słowa (Jeśli co niektórzy będą nadal próbowali zawracać nurt naszego życia z obranej przez naród drogi, to śląska woda pogruchocze im kości), Ziętek stał wtedy obok Gierka na trybunie i z zapałem bił mu brawo. Możliwe, że wyrazem docenienia tego faktu przez Gomułkę był jego przyjazd na Górny Śląsk w grudniu 1968, by wziąć udział w obchodach Barbórki.
- Na epokę gomułkowską przypadają największe inwestycje Ziętka na Śląsku, np. budowa Spodka, osiedla Tysiąclecia, sanatoriów w Ustroniu, licznych obiektów i atrakcji WPKiW. Oszczędny Gomułka niechętnym okiem patrzył na ten kosztowny rozmach, jednak w tym względzie ochronny parasol zapewniał „Jorgowi” Edward Gierek. Przy poparciu tego ostatniego Zietek „wydębił” też od skąpego towarzysza Wiesława renty dla powstańców śląskich i ich rodzin.
Oschły i kostyczny Gomułka był, jak Ziętek, twardym człowiekiem i nie rozczulał się nad nikim. „Nielegalne” budowle w Katowicach irytowały go, ale pretensje o to miał raczej do Gierka, bo bez jego aprobaty i poparcia Ziętek miałby ręce spętane. Sam Ziętek z pewnością wiedział lub domyślał się, że sporo Gomułce zawdzięcza, a przede wszystkim zbyt wielki dystans dzielił I sekretarza KC od przewodniczącego Prezydium WRN, by ich wzajemne uczucia miały większe znaczenie – podsumowuje Walczak.
Zmierzch Ziętka
A jednak właśnie po upadku Gomułki (który nastąpił w grudniu 1970 r.) gwiazda Ziętka zaczęła gasnąć. Gierek został I sekretarzem KC PZPR. Swoim następcą na Śląsku mianował Zdzisława Grudnia. Nowy I sekretarz KW nienawidził starego wojewody, tez zaś odwzajemniał się mu co najmniej niechęcią. „Decymber”, chorobliwie ambitny, spragniony więc niepodzielnej władzy, sławy i uznania (mimo swych miernych talentów), nie szczędził starań, by odsunąć „Jorga”. Jakoż po kilku latach dopiął swego. Po reformie administracyjnej, przeprowadzonej w 1975 roku, emerytowany Ziętek przestał być wojewodą katowickim. Pozostał wprawdzie posłem na Sejm i członkiem (a od 1980 r. nawet zastępcą przewodniczącego) Rady Państwa, ale nie sprawował więcej realnej władzy na Śląsku.
Mowa ciała i mimika
Fotografie ze zbiorów Jana Mitręgi nieźle ilustrują, jakie uczucia żywili wobec siebie ci czterej: Gomułka, Ziętek, Gierek i Grudzień. Na zdjęciach z 1968 r. widzimy Ziętka zdystansowanego wobec przywódcy PRL. Czyżby z typowo śląskim szacunkiem dla władzy? A Grudzień nadskakuje Gierkowi i demonstruje, w jak w doskonałej jest komitywie z pryncypałem. Po Gomułce zaś nie widać ani śladu serdeczności wobec Gierka, którego mimo marcowego poparcia nadal chyba (i skądinąd słusznie) uważa za zagrożenie.
Fotografie Ziętka i Grudnia z lat 70. ukazują z kolei, jak Grudzień coraz bardziej przejmuje pierwsze skrzypce na Śląsku: to on zajmuje centralne miejsce, to on idzie na czele, to jemu bije się brawa. „Jorga” widać coraz bardziej na uboczu. Na które zresztą, być może, dobrowolnie się odsuwał – ponoć z dozą czarnego humoru miał powiedzieć pewnemu fotoreporterowi, że robi tak, by nie trzeba go było później kadrować. Grudzień bowiem małodusznie cenzurował zdjęcia, na których był Ziętek i robił, co mógł (czyli bardzo dużo), by fotografie „Jorga” nie ukazywały się w prasie.
Dlatego też fotografie Ziętka z albumów Jana Mitręgi nabierają dodatkowej, szczególnej wartości dokumentalnej.