Zbigniew Wach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej wspinał się od 20. roku życia. Jego nazwisko, jako autora trudnych dróg na jurajskich skałach, znajdziemy w niejednym wspinaczkowym przewodniku. Działał szczególnie w skałkach Rzędkowic i Podlesia, wytyczając drogi n. na Turni Lechfora, Okienniku Rzędkowickim, Dziewicy czy Głowie Cukru. Od lat 70. Wach wspinał się też w Tatrach. "Śląski Filar" na Małym Młynarzu został tak ochrzczony przez Wacha i Janusza Skorka, którzy poprowadzili nim nową drogę. Poza tym Wach miał na koncie poprowadzenie Superdirettissimy na Kazalnicy Mięguszowieckiej oraz inne nowe drogi na Małym Młynarzu, Galerii Gankowej, Młynarczyku i Cubrynce. W historii taternictwa zapisał się też pierwszymi przejściami zimowymi i całym szeregiem powtórzeń nadzwyczaj wymagających dróg w Tatrach Wysokich.
Wach wspinał się też w Dolomitach i Górach Fańskich, uczestniczył w polskich wyprawach w Himalaje i Karakorum. Dwukrotnie przyznawano mu srebrny, a raz brązowy Medal "Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe". W 2019 r. został członkiem honorowym Polskiego Związku Alpinizmu.
Jego częstymi wspinaczkowymi partnerami byli Jerzy Kukuczka, Marian Piekutowski, Janusz Skorek.
Spośród nas Zbyszek był jednak kimś wyróżniającym się. Był niewątpliwie talentem wspinaczkowym czystej wody, przede wszystkim poprzez efektywność i skuteczność poruszania się w skale czy w lodzie. Przede wszystkim jednak kochał góry, ich mistykę i piękno. Było w Zbyszku coś z marzyciela, który najlepiej czuje się z dala od zgiełku codzienności. Był człowiekiem pełnym empatii i życiowego spokoju. Nie pamiętam sytuacji, w której poniosłyby go przysłowiowe nerwy. Delikatny introwertyk w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kochał naturę i na pewno przenosiny z miasta na wieś, tzn. do Rzędkowic sprawiło mu wiele satysfakcji. Dał się też poznać jako wyjątkowo dobry i lubiany instruktor wspinaczkowy, do czego niewątpliwie przyczyniły się talent i cechy Jego charakteru - wspomina go Skorek [w serwisie Polskiego Związku Alpinizmu].
Zbigniew Wach był bowiem cenionym instruktorem wspinaczki. Wraz z żoną Danutą prowadził szkołę wspinania w Rzędkowicach. Liczni wspinacze i to z kilku już pokoleń dobrze go wspominają - jako swojego Mistrza, pod którego życzliwym okiem stawiali pierwsze kroki w skałach.