W latach 1943-1945 obóz w świętochłowickiej Zgodzie działał jako KL Eintrachthütte – filia obozu koncentracyjnego Auschwitz. Więziono tam wówczas głównie Polaków i Żydów, których wykorzystywano w pobliskich zakładach zbrojeniowych. Obóz został zlikwidowany w styczniu 1945 r.
Miesiąc później został otwarty na nowo, tym razem jako obóz pracy Zgoda podlegający polskiemu Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Od lutego do listopada 1945 r. przez obóz przeszło ok. 6 tys. osób, w tym m.in. Ślązacy. Dokładana liczba ofiar śmiertelnych Zgody nie jest znana. Szacunki mówią, że mogło ich być od 1,8 tys. do 2,5 tys. Komendantem obozu był Salomon Morel, funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa w PRL, który uczestniczył w katowaniu więźniów.
Na terenie byłego obozu dziś są ogródki działkowe, a jego jedyną pozostałością jest obozowa brama, zachowana z inicjatywy środowisk regionalnych. Od 2009 r. są tam także tablice, które przypominają o ofiarach dwóch obozów.
Pierwszy etap tworzenia Miejsca Pamięci i Pojednania "Zgoda"
We wtorek, 29 listopada 2022 r., przy bramie odsłonięto metalową makietę odwzorowującą kształt obozu. Jej autorem jest Tomasza Wenklar, a została wykonano dzięki 250 tys. zł dotacji ze środków samorządu województwa śląskiego. Makieta obozu to ma być pierwszy etap utworzenia Miejsca Pamięci i Pojednania „Zgoda”. List intencyjny w tej sprawie w ubiegłym roku podpisały władze Świętochłowic i samorząd województwa śląskiego.
- Planujemy, żeby w tym miejscu powstała jednostka muzealna – z dużym parkiem pamięci i pomnikiem poświęconym wszystkim ofiarom. Pierwszy etap to właśnie ta makieta, która ma edukować, mówić jak to miejsce wyglądało i być jakąś podstawą do dyskusji co dalej – mówił Grzegorz Rosengarten, jeden z pomysłodawców przedsięwzięcia.
Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego, podkreślił, że teren dawnego obozu wymaga zadbania. Dodał, że upamiętniania wymagają ofiary po różnych stronach. Podkreślił też, że Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego powinien wspierać takie działania.
- Nie trzeba nikogo przekonywać, że ta historia jest ważna dla Śląska i Ślązaków. Miejsce wymaga wsparcia i mam nadzieję, że uda się doprowadzić do szeroko pojętego kompromisu – zaznaczył marszałek.
Łukasz Kohut: Powinno być niemiecki i polski albo nazistowski i komunistyczny
Kompromis będzie potrzebny, bo wiele zastrzeżeń wzbudziła już odsłonięta właśnie makieta byłego obozu Zgoda, a ściśle opis makiety, który mówi, że był to „obóz dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i komunistycznego”. To oburzyło przedstawicieli środowisk regionalnych.
- Co za bzdury wywołane złą wolą polityczną i brakiem edukacji! Powinno być niemiecki i polski albo nazistowski i komunistyczny – napisał Łukasz Kohut, europoseł z Górnego Śląska.
- Mamy już 2022 r. i zaś się robi propaganda, że jedne nazywa się obozami niemieckimi, a drugie komunistycznymi. To jest hipokryzja. Jak jeden tytułujesz „niemiecki”, to drugi musisz tytułować „polski” – zaznaczył obecny na uroczystości Peter Langer ze Ślonskiej Ferajny.
Tego oburzenia nie rozumie Andrzej Drogoń, dyrektor Muzeum Powstań Śląskich, instytucji, która jest zaangażowana w tworzenie Miejsca Pamięci i Pojednania „Zgoda”. W rozmowie z portalem ŚLĄZAG podkreślił, że wyrażając akceptację na to, co zostało zamieszczone na makiecie, odnosili się do treści, która jest umieszczona na tablicach, które przed byłą obozową bramą zostały umieszczone w 2009 r.
- Na tych tablicach mówi się, że o niemieckim obozie i o komunistycznym obozie. Myśmy tylko te nazwy przenieśli. To, że próbuje się antagonizować te relacje w momencie, w którym wchodzimy w taki etap, który daje szansę na ostateczne i godne upamiętnienie tego miejsca jest dla mnie niezrozumiałe – mówił Andrzej Drogoń.
Owszem treść na tablicach przy obozowej bramie, które zresztą też budziły kontrowersje, mówi o filii „niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz” i o tym, że „w 1945 roku komunistyczne władze zorganizowały tu obóz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego”. Jednak dalej czytamy o „pamięci ponad dwóch tysięcy ofiar totalitarnej przemocy systemów nazistowskiego i komunistycznego”. Nieoficjalnie wiemy, że na opis makiety mówiący, że był to „obóz dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i komunistycznego” naciskała centrala Instytutu Pamięci Narodowej z Warszawy.