Ilona Kanclerz
(Lista nr 1, KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni, miejsce 8)
,,Śląska Joanna d'Arc" - cytat za: Samuel Spyra. Mniej patetycznie:
wieczna kandydatka. Sama o sobie: ,,twórczyni intermedialna".
Interpolityczna na pewno (Nowoczesna, ŚPR, PSL, Trzecia Droga). Miała
być już prezydentem Katowic, senatorem, posłem, radną sejmiku. W
zasadzie, kim pani Ilona być nie miała? Przy okazji jej kandydatury
wyszło na jaw, że Śląska Partia Regionalna nadal istnieje. Detektyw Rutkowski tym razem okazał się niepotrzebny.
Poparcie dla Ilony Kanclerz zadeklarował m.in. Wiesław Bełz, król
katowickich internetów, w ostatnich wyborach kandydat Konfederacji do Rady Miasta.
Nieprzekonanych takim wsparciem i charyzmą kandydatki, z pewnością przekona pyszny wywiad na Whystory.pl pt. ,,Liść paproci. Skuteczna promocja Śląska na mapie Polski i Świata" ze stycznia br. Pytania? ,,Jesteś kobietą wszechstronną", ,,Znana jesteś z miłości do pięknych wnętrz", ,,W jaki sposób się regenerujesz?"... Przez chwilę można by pomyśleć, że to redaktor Jędrzej wrócił do DZ i rozmawia z ulubionym ,,posłem z Katowic".
Edmund Szwed
(Lista nr 4, KW Polexit, miejsce 2)
Miał być prezydentem Elbląga, w końcu wystartował jedynie na radnego. Przepadł z kretesem. W województwie śląskim postać anonimowa, no chyba, że czytacie Elbląg24. 5 czerwca 2024 r. kandydat Szwed na łamach właśnie tego portalu skierował odezwę do wyborców w naszym okręgu. To nie dziwne, bo portal kontroluje Stowarzyszenie Akcja Wspierania Aktywności, którego kandydat jest prezesem. Można tanio prowadzić kampanię? Można.
,,Powszechny Projekt Celu Zbiorowego Polaków” (cokolwiek to jest) ma ,,w pełni rozwiązać problem braku mieszkań dla Polek i Polaków". Własny dom, dwa garaże, czynsz za 540 zł, koszt utrzymania 100 zł. Brzmi wspaniale? Jak nie jak tak! Każdemu jeszcze fontannę czarnego Frugo i dożywotni zapas żelków Haribo.
Marcin Sypniewski
(Lista nr 2, KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, miejsce 1)
Z Bydgoszczy do Katowic? Why not! Wieloletni
działacz kolejnych korwinowskich partii: Unii Polityki Realnej,
Kongresu Nowej Prawicy, KORWiN i Nowej Nadziei. W 2018 r. Sypniewski
kandydował na prezydenta Bydgoszczy, a rok później na posła w okręgu
bydgoskim. Do PE też już startował, wówczas z okręgu
kujawsko-pomorskiego. Za każdym razem bezskutecznie.
Za lojalność wobec Sławomira Mentzena tym razem został nagrodzony "jedynką" w województwie śląskim. Jest tak łasy na mandat, że oblepił banerami cały region. W Bytomiu pan kandydat wisi nawet tam gdzie nie powinien...
Sypniewski tak pokochał Śląsk, że już przeprowadził się do Katowic. Zapomniał chyba o starej zasadzie polityki, która głosi, że twój największy wróg to kolega z listy. Jak się 10-tego rano okaże, że mandat wziął Roman albo Dobromir, to pan Marcin zostanie z tym mieszkaniem, jak Himilsbach z angielskim.
Roman Fritz
(Lista nr 2, KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, miejsce 2)
Wiceprezes partii Grzegorza Brauna - Konfederacji Korony Polskiej. Wspólnie, jako polscy patrioci, utrzymują intensywne i serdeczne relacje z politykami niemieckiej AfD, która gloryfikuje Wermacht, a wschodnie Niemcy nazywa środkowymi. Wschodnie bowiem to Szczecin i Wrocław. Jak przystało na dobrą katolicką endecję, również do Rosji mają sentyment (i to bynajmniej nie do Tołstoja).
W przerwach między lataniem z gaśnicą a wygadywaniem antysemickich bredni, warto by Braun udał się na korepetycje do przyjaciela z Rybnika. Niech ten wyjaśni mu, że mówi się śląska GODKA, a nie ,,gadka". Gadki obaj mają kwieciste, choć niekoniecznie mądre. W Wodzisławiu Śląskim Braun martwił się co to będzie, jak ,,Romka wyślemy do Brukseli". Może więc lepiej żadnego z nich nigdzie nie wysyłać i zostawić w cyrku przy Wiejskiej?
Wanda Nowicka
(Lista nr 6, KKW Lewica, miejsce 2)
Kto zagłosuje na Lewicę? Z pewnością nie współprzewodniczący Nowej Lewicy w województwie śląskim. Senator Maciej Kopiec zapowiedział głosowanie na kandydata Koalicji Obywatelskiej Łukasza Kohuta. Po spektakularnym pozbyciu się z list obu dotychczasowych europosłów z regionu (Kohuta i Balta), o dziwo Lewica wciąż ma szanse na mandat w województwie śląskim. Podobno nie cieszy się z tego Robert Biedroń, bo przy słabym wyniku Lewicy obniży to szanse na wejście do Parlamentu Europejskiego Krzysztofa Śmiszka z Wrocławia, prywatnie partnera Biedronia. Gorące love story w Brukseli stoi więc pod znakiem zapytania.
A zatem, jeśli już na Lewicę to: Maciej Konieczny czy Wanda Nowicka?
- Bardzo ważne jest, żeby województwo śląskie było reprezentowane w Parlamencie Europejskim (z pewnością jest i będzie, bo jest 7 mandatów) i właśnie przez kobietę. Zwracam uwagę na to, że do tej pory nie było reprezentacji kobiecej - mówiła Nowicka na antenie TVT.
Pewności nie ma nigdy, ale Jadwiga Wiśniewska czy Izabela Kloc to chyba kobiety? Podobnie jak wybrana w 2004 r. z list lewicowej SdPl Genowefa Grabowska. Pani Nowicka najwidoczniej ogarnia najnowszą historię polityczną regionu równie dobrze jak literaturę polską (swego czasu pomyliła Wisławę Szymborską z Michaliną Wisłocką).
Wandę Nowicką sporo łączy z Mateuszem Morawieckim. Oboje są posłami wybranymi ze Śląska. I to równie często widzianymi w swoich okręgach wyborczych. Ostatnio pani Nowicka bywa częściej. Wiadomo, kolejne wybory, więc trzeba o sobie przypomnieć. Podobno już nawet wie gdzie leży Nikiszowiec. Czy wie gdzie ma biuro poselskie? Tego nie udało się ustalić.
Janusz Korwin-Mikke
(Lista nr 3, KWW Bezpartyjni Samorządowcy - Normalna Polska, miejsce 1)
Król
polskiego alt-rightu obraził się na niedawnych kompanów z Konfederacji i założył
kolejną (trudno zliczyć którą) partię. Plotki chodziły, że dołączą do
niego Braun i Stanisław Michalkiewicz, ale póki co skończyło się na Samueli
Torkowskiej, wielbicielce Putina, Łukaszenki, katolickich wartości i
pokazywania czterech liter w CKM-ie. Korwin KORWiN-a nie zarejestrował
na czas, więc na wybory do PE musiał zostać ,,bezpartyjnym
samorządowcem".
Dziesięć lat temu to mieszkańcy województwa śląskiego zapewnili mu wielki powrót na polityczne salony, po kilkunastu latach banicji. W Parlamencie Europejskim zasłynął głównie spaniem podczas obrad oraz tekstami o Hitlerze i "murzynach Europy". Znużony ciężką pracą, sam złożył mandat w 2018 r. Niedawno kolejny raz chciał zostać prezydentem Warszawy. Niestety, stolica jak zwykle zrobiła świństwo Ślązakom i ,,krul" z reeksportu znowu trafił do nas.
Małgorzata Mańka-Szulik
(Lista nr 7, KW Prawo i Sprawiedliwość, miejsce 5)
Kandydatka bezpartyjna niczym ,,bezpartyjni samorządowcy". Jak przychodzi co do czego, to szyld PiS-u i tak się w końcu wyłoni. Po 18 latach rządów zabrzanie serdecznie podziękowali pani prezydent za dalszą współpracę (ledwie weszła do drugiej tury, nie została nawet radną). Trzy samochody zostały osierocone.
Sama deklaruje, że przyszła kolej na nowe wyzwania. ,,Europa potrzebuje silnych liderów". Skromność, doprawdy, nigdy nie była wadą pani Mańki-Szulik. Jak zawsze pewna siebie i uważająca się za best of the best. Czym zamierza zajmować się w Brukseli?
- Mamy wiele rzeczy do zrobienia. Przede wszystkim w europarlamencie musimy dbać o szacunek, względem siebie również - mówiła na antenie Radia Piekary.
Cel szczytny i bardzo Polsce potrzebny. Po nauczeniu Lukasa Podolskiego gry w piłkę, wyjaśnieniu mu co mówi (bo sam, zdaniem pani Małgorzaty, nie rozumie) i skutecznie przeprowadzonej deratyzacji w centrum Zabrza, czas powalczyć o szacunek. Na początku chyba warto zacząć od siebie, spuścić powietrze z balonika i pogodzić się z kwietniową klęską wyborczą. I w ramach walki o szacunek, zwracać się do nowej prezydent Zabrza per ,,pani prezydent", a nie ,,pani Agnieszka", bo to chyba nie koleżanka z boiska? No chyba, że o czymś nie wiemy.
*Katarzyna Stachowicz
(Lista nr 5, KKW Koalicja Obywatelska, miejsce 6)
Z gwiazdką, bo dodatkowo. Bardziej za pożałowania godne zjawisko ,,exodusu do Brukseli" niż osobiste przewiny.
Ofiara własnej popularności? Niewykluczone. W październiku nie weszła do Sejmu, za to w kwietniu dostała się do Sejmiku i to z imponującym wynikiem. Na antenie Radia Piekary deklarowała, że cieszy się z zaufania, że zobowiązanie, że śmery bajery. Jak się tylko nadarzyła okazja, to nastąpił szybki skok do warszawskiego okrąglaka. Stachowicz objęła mandat poselski po Wojciechu Sałudze, który został marszałkiem województwa śląskiego.
Od ślubowania poselskiego minęło zaledwie kilkanaście dni, a pani Kasia już chce opuścić Sejm? Jak dobrze pójdzie, w ciągu dwóch miesięcy zdobędzie trzy mandaty. W niejednym polskim domu taka sytuacja zakończyłaby się chryją. Dobrze, że nie ma czegoś takiego jak liga księżycowa albo galaktyczny senat, bo chyba wiemy kogo byśmy znaleźli na liście wyborczej. No i gdzie premier Donald by posłał na wypoczynek swoich spracowanych po kilku miesiącach ministrów. Z pogłosem czy bez.
Jeśli panią wybiorą - niechże pani zostanie w tej Brukseli choćby do gwiazdki! Donald Trump podobno wciąż szuka kandydatki na swoją running mate, ale serio: nie każdą propozycję trzeba przyjmować.