Zmarłego 7 grudnia 2022 roku Jana Nowickiego zapamiętaliśmy z ról, jakie zagrał w filmach o Śląsku. A wystąpił już w "Pierwszym dniu wolności" (którego akcja toczy się na Dolnym Śląsku). Później zagrał w "Magnacie" Filipa Bajona z 1986 roku, gdzie wcielił się w rolę księcia pszczyńskiego Heinricha von Teuss.
- Rolę miałem łatwą, bo najłatwiej grać księcia - podkreślał z charakterystyczną dla siebie nonszalancją.
Ale Jan Nowicki na Górnym Śląsku zjawił się już w 1960 roku, bo... nie chciał iść do wojska. Miał wtedy 21 lat i właśnie skreślili go z listy studentów na łódzkiej „filmówce”. Dowiedział się, że kopalnia Miechowice uratuje go przed mundurem. "Wziąłem komplet białych koszul, płaszcz i pojechałem na Śląsk" - mówił. Do pracy miał blisko, ledwie kilkaset metrów. Wspomnienia z kopalni? "Była jak wielkie miasto" - mówił. "Podsadzka płynna, podsadzka sucha, zakładanie wentylacji to była moja działka" - wyjaśniał.
Mieszkał w Domu Górniczym nr 1 przy ulicy Racjonalizatorów w
Bytomiu-Miechowicach. Zapamiętał paru typów spod ciemnej gwiazdy, których wówczas ściągano do pracy w górnictwie z całej Polski oraz... tłuste jedzenie, które nie przypadło mu do gustu.
"Hanysy dawały nam w kość. Wszystkich werbusów, czyli między innymi mnie, gonili do wyciągania wentylatorów z wody" - opowiadał w jednym z wywiadów. W "Gazecie Wyborczej" wspominał spotkanie z Gustawem Morcinkiem: - Wyrecytowałem mu fragment z "Judasza z Monte Sicuro". Potem odprowadziłem go do tramwaju.
Na grubie wytrzymał rok.
- Obok mnie spadł kęs węgla, który ważył pół tony – wspominał później aktor.
W jego karcie pracownika na zawsze zachowała się adnotacja, że ob. Nowicki nie oddał górniczego hełmu. "Chciałem go sobie zachować na pamiątkę, poza tym bardzo mi się podobał" - opowiadał Nowicki.
Ze Śląskiem związała go też przyjaźń z Romanem Nowotarskim, artystą związanym z Zabrzem (zmarłym w 2019 roku). Uważał go za najlepszego malarza, jakiego poznał w życiu "On jest bardzo przywiązany do tego kawałka ziemi, a ja do Kujaw (Nowicki pochodził z Kowala). To mnie bardzo ujmuje - mówił.
5 listopada Jan Nowicki skończył 83 lata.
Może Cię zainteresować: