Związkowcy z kopalń JSW napisali list otwarty do premiera, w którym przedstawili twarde postulaty, dzięki którym ich zdaniem poprawić ma się bezpieczeństwo w polskim górnictwie. Swoje żądania przedstawili w czterech punktach. Domagają się:
- Wyciągnięcia politycznych konsekwencji wobec Ministra Aktywów Państwowych Pana Jacka Sasina poprzez jego dymisję.
- Zmianę składów komisji powołanych do zbadania przyczyn tragedii na KWK „Pniówek”
i KWK „Borynia- Zofiówka” Ruch „Zofiówka”, składających się obecnie z przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku i przekazanie tej sprawy do OUG spoza śląska. - Udzielenia bezwzględnych gwarancji pracy i płacy dla górników i ich rodzin, którzy zdecydują się na przerwanie milczenia i wskażą nieprawidłowości do jakich ewentualnie mogło dochodzić w kopalniach „Pniówek” i „Zofiówka”.
- Umożliwienie pełnego uczestnictwa przedstawicieli ZZ „Jedność” z kopalni „Pniówek”
i „Zofiówka” w pracach komisji powołanych do zbadania przyczyn tragedii na „Pniówku”
i „Zofiówce”.
- Minister Aktywów Państwowych Pan Jacek Sasin ponosi polityczną odpowiedzialność za tragedie do jakich doszło w kopalniach „Pniówek” i „Zofiówka”. Do ww. tragedii mógł przyczynić się brak właściwego nadzoru. To właśnie brak należytej kontroli nad podległymi MAP spółkami węglowymi, w tym Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. prawdopodobnie doprowadził w ostatnim czasie do notorycznych „karuzel kadrowych” w wyniku których nastał kompletny paraliż decyzyjny - piszą związkowcy w liście do premiera.
W swoim piśmie związkowcy przekonują, że obecna sytuacja, w której wyższe urzędy górnicze podlegają bezpośrednio pod MAP jest patologiczna i kontrole przeprowadzane przez Urzędy Górnicze są nieefektywne i bezskuteczne.
- To właśnie takie działania doprowadziły dziś do sytuacji, że pracownicy kopalń boją się otwarcie zgłaszać nieprawidłowości, gdyż widzą w jaki sposób Urzędy Górnicze przeprowadzają kontrole - uważają przedstawiciele ZZ „Jedność".
Zdaniem związkowców, udział przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku (obejmujących swoim nadzorem kopalnie „Pniówek” i „Zofiówka”) w pracach komisji badających przyczyny katastrof, do których doszło w ww. kopalniach jest absurdem.
Ściana Pniówka, gdzie wybuchł metan, jest specyficzna. Czy była tam czarna skrzynka?
- Nie można być sędzią we własnej sprawie. OUG Rybnik wielokrotnie „kontrolował” kopalnie „Pniówek” i „Zofiówka” i to właśnie do inspektorów tego urzędu pracownicy kopalń mają najmniejsze zaufanie. Ściana „N6” w KWK „Pniówek”, na której doszło do wybuchu metanu, była ścianą specyficzną i objętą szczególnym nadzorem. Dlatego też powstają pytania i wątpliwości, jak ten nadzór był sprawowany przez OUG Rybnik? Czy w rejonie tej ściany była zabudowana przez Urząd Górniczy tzw. czarna skrzynka (Autonomiczny Zespół Rejestracyjno-Pomiarowy), która powinna dostarczać wiedzy o stężeniach takich gazów jak: metan, siarkowodór, tlenek węgla, dwutlenek węgla, tlen oraz mierzyć temperaturę, wilgotność powietrza, prędkość przepływu powietrza, a dane te przekazywać nadzorowi górniczemu? - pyta ZZ „Jedność".
Związkowcy zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. Ich zdaniem, pracownicy kopalń, którzy posiadają wiedzę na temat nieprawidłowości w zakładach pracy, zawsze obawiają się konsekwencji w postaci np. przeniesienia na inne, gorzej płatne stanowiska pracy.
- Wnosimy o pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za zastraszanie pracowników wypowiadających publicznie prawdę na temat działań JSW zgodnie ze swoimi odczuciami. Uważamy, że udzielenie gwarancji niezmienności stanowiska pracy i płacy przez reprezentowany przez Pana Rząd Rzeczpospolitej Polskiej dla pracowników, którzy będą mieli odwagę opowiedzieć o ewentualnych nieprawidłowościach, pozwoli na rzetelne i właściwe wyjaśnienie okoliczności ww. zdarzeń w kopalniach Pniówek i Zofiówka - piszą związkowcy.

Może Cię zainteresować: