W kwietniu miną dwa lata od katastrofy w kopalni „Pniówek”. W wybuchach metanu zginęło wtedy 16 górników, a kolejnych 32 zostało rannych. Część ciał udało się wydobyć z wyrobiska dopiero po wielu miesiącach, we wrześniu ubiegłego roku. Przyczyny i okoliczności tamtego zdarzenia wciąż jeszcze bada komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Swoje śledztwo prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Do tej pory postawiła ona zarzuty 14 metaniarzom, przy czym nie dotyczą one samej katastrofy, ale okresu ją poprzedzającego. Wedle ustaleń śledczych osoby te miały dopuszczać się fałszowania dokumentacji dotyczącej pomiarów stężenia metanu.
Sierpień 80 chce „gwarancji bezpieczeństwa” dla zeznających górników
I właśnie w sprawie prowadzonego przez gliwicką prokuraturę postępowania zwrócił się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara szef WZZ Sierpień 80 Bogusław Ziętek. Apeluje on do Bodnara o objęcie osobistego nadzoru nad śledztwem, a także zadeklarowanie „gwarancji bezpieczeństwa dla tych, którzy będą chcieli mówić prawdę o przyczynach tej tragedii”. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
– W górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie. Ujawnione już przez prokuraturę praktyki fałszowania pomiaru metanu nie mogły odbywać się z inicjatywy szeregowych pracowników. Ich działanie było działaniem na polecenie przełożonych. Polecenia te musiały płynąć z samej góry. Obowiązująca w górnictwie hierarchiczna struktura zarządzania sprawia, że ludzie boją się mówić, ponieważ ich los jest często w rękach przełożonych. W tym przypadku może chodzić o osoby z najwyższego szczebla zarządzania i inne wpływowe osoby, które miały i mają wpływ na wydarzenia w Spółce, choć nie mają żadnych formalnych umocować – czytamy w piśmie skierowanym do ministra Bodnara.
– Proszę tego nie traktować jako wotum nieufności wobec prokuratury w Gliwicach. Po prostu ta sprawa jest na tyle skomplikowana, że ktoś z zewnątrz powinien objąć nadzór nad tym śledztwem – tłumaczył we wtorek (20 lutego) na antenie Radia Piekary Bogusław Ziętek, przewodniczący komisji krajowej WZZ Sierpień 80.
Nie zrzucać odpowiedzialności na wykonujących rozkazy – apeluje związkowiec
– To, co się do tej pory udało w tym śledztwie ustalić, udało się dzięki zeznaniom górników, którzy złamali zmowę milczenia. Ludzie, którzy zdecydowali się mówić prawdę są jednak prześladowani i szykanowani przez ludzi, broniących interesów tych, którzy tam tak naprawdę zawinili. Przypina im się łatkę kapusiów – stwierdził związkowiec.
W związku z doniesieniami mediów na temat fałszowania wpisów z wynikami pomiarów metanu przez pracowników KWK Pniówek zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej, właściciel kopalni, wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że wobec pracowników, którzy „dopuszczali się łamania prawa oraz wewnętrznych procedur i przepisów” zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje. Przypomina ponadto, że zgodnie z przepisami Prawa geologicznego i górniczego pracownicy kopalń mają obowiązek zawiadomienia o zagrożeniu lub wypadku.
– Górnicy wykonują polecenia z góry i jeżeli tam doszło do nieprawidłowości to za to odpowiadają ludzie z czoła tej kopalni, albo nawet z czoła tej spółki. Chodzi o to, żeby nie zrzucić odpowiedzialności na tych, którzy wykonywali rozkazy tylko, żeby odpowiedzialność ponieśli ci, którzy rozkazy wydawali – ocenił w radiowej rozmowie Bogusław Ziętek.