O „ciulu” w polityce głośno było po wyborach samorządowych w 2018 r. Wtedy Wojciech Kałuża, wybrany do sejmiku z listy Koalicji Obywatelskiej przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości, dzięki czemu PiS przejął władze w województwie. Po jego zdradzie, na wiecu w Żorach m.in. Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej, krzyczała „Kałuża, ty ciulu!”.
„Ciul” w polityce
Później senator Marek Plura w mediach społecznościowych napisał „Duda, ty ciulu”, co było reakcją na podpis pod ustawą przekazującą 2 mld zł dla TVP, zamiast na walkę z nowotworami. O „ciulach” pisał także Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ, określając tak klub Legia Warszawa. Zawsze pojawiały się tłumaczenia, że to nie jest wulgarne określenie.
Tym razem „ciul” pojawił się w Warszawie podczas protestu przeciwko „lex Czarnek 2.0”. Transparent z hasłem „Czarnek, ty ciulu” trzymała mała dziewczynka, a zdjęcie z nią (i transparentem) zrobił sobie Michał Gramatyka, śląski poseł Polski 2050. Wrzucił je do mediów społecznościowych i napisał:
„Ciul” - stare śląskie słowo definiujące osobę działającą na pograniczu nieporadności i intencjonalnego niszczenia publicznego dobra. W zasadzie nie ma wulgarnego wydźwięku.
Poseł miałby rację gdyby mówił o polskim, a nie o śląskim „ciulu”. W innych rejonach kraju „ciul” funkcjonuje bowiem jako określenie osoby nieporadnej czy ofermy. Czasem także, szczególnie dla ludzi z Łodzi czy Warszawy, „ciul” to również bydlak, gnida czy szuja. Jednak na Śląsku ma inne znaczenie.
Adamus: Jest jedno z najbardziej wulgarnych określeń na Śląsku
W artykule „Ogólnopolska kariera śląskiego wulgaryzmu” prof. Bogusław Wyderka z Uniwersytetu Opolskiego pisze: Pierwsze potwierdzenie funkcjonowania na Śląsku wulgaryzmu ciul odnajdujemy w XIX wieku w archiwalnych protokołach rozjemców sądowych okręgu sądowego Strzelce Opolskie. W sporządzonym na podstawie tych materiałów przez Małgorzatę Iżykowską „Słowniku śląskich wyzwisk, obelg i wypowiedzeń obraźliwych” (Iżykowska, Starczewska-Wojnar 2015) odnajdujemy hasło ciul w znaczeniu „penis”.
- „Ciul” to jest jedno z najbardziej wulgarnych określeń na Śląsku – podkreśla Rafał Adamus z Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy Pro Loquela Silesiana. - A widzę takich „ciulików” w przestrzeni publicznej bardzo dużo. To jest tak, jakby w języku polskim ktoś powiedział „o, chu...k” i się cieszył – dodaje.
“Czy Ślōnzok może tak godać? Toć, może. Nale trocha jednak gańba.”
O „ciula” zapytaliśmy także Marcina Melona, śląskiego pisarza, który odpowiedział tak: Jest taka powieść Susanny Clarke o czarodziejach i w niej pada zdanie, które w luźnym tłumaczeniu na śląski brzmiałoby: “Eli taki cauberer poradziōłby zabić chopa? Toć. Cauberer ja. Nale gentleman niy.” I tak samo jest z tym śląskim rzeczownikiem „ciul”. Wiadomo, ono jest obecne w etnolekcie śląskim, podobnie jak setki innych określeń przydatnych, jeśli chcemy sobie obniżyć poziom napięcia podniesiony przez – na przykład – polityków.
"Ale czy porzōndny karlus (abo frela) powinien go używać? Czy chcemy, by było tych wyrażeń słychać/widać więcej? Ja bym nie chciał. Zbyt wiele nasłuchałem się zwulgaryzowanej wersji śląszczyzny i chyba mam dość. Zatem cytując czarodzieja z książki Clarke: “Czy Ślōnzok może tak godać? Toć, może. Nale trocha jednak gańba" - stwierdził Melon.
Może Cię zainteresować: