Narodziła się 60 lat temu, gdy w roku 1963 planowano w Katowicach rozbudowę zachodniej części śródmieścia. Był zamknięty konkurs, do którego zaproszono trzech architektów: Mieczysława Króla, Wiktora Lipowczana oraz Juranda Jareckiego. Tak powstały trzy koncepcje zagospodarowania tej części miasta w obrębie ówczesnych ulic: Armii Czerwonej (Korfantego), Dzierżyńskiego (Chorzowskiej) oraz Sokolskiej i Mickiewicza. Zwyciężył, jak wiemy, projekt Mieczysława Króla i tak 9 lat później narodziła się m.in. Superjednostka.
Po co wam kuchnia, obywatele?
Inspiracje?
Le Corbusier, rzecz jasna. Francuski architekt, jeszcze przed II
wojną światową, widział w blokach receptę na przeludnienie
miast, nadmierny rozrost przedmieść, ale także szansę na lepsze
zaplanowanie przestrzeni (wielki blok, więcej ludzi w nim, więcej
miejsca dookoła np. na zieleń). Oddana do użytku w 1952 roku tzw.
Jednostka Marsylska (Unité d'Habitation) dała dach nad głową 1600
ludziom w mieszkaniach mocno zróżnicowanych metrażem (od kawalerek
po lokale nawet dla 8-osobowych rodzin).
Koncepcje
Le Corbusiera były inspirujące również po naszej stronie żelaznej
kurtyny. Gmach był osiedlem w pakiecie: na środkowym piętrze
zaplanowano dwukondygnacyjną ulicę handlową ze sklepami i punktami
usługowymi. Na dachu – basen i plac zabaw dla dzieci. Dorośli
mieli do dyspozycji klub, solaria, plac gimnastyczny, miejsce
spotkań.
Król zaprojektował w Katowicach 762 mieszkania przewidziane dla blisko 3000 mieszkańców. Sam budynek dłuższy był od Jednostki Marsylskiej o prawie 50 metrów i liczył 15 kondygnacji nadziemnych oraz jedną podziemną, przeznaczoną na ok. 200 miejsc parkingowych. Superjednostka była pomyślana jako budynek mieszkalny dla osób samotnych bądź młodych małżeństw, dlatego zaprojektowane zostały jedynie trzy typy mieszkań o małych metrażach. Co ciekawe, według pierwotnych zamierzeń, mieszkania w katowickim gigancie miały być pozbawione kuchni. Po co gotować w domu, jeśli można było wspólnie biesiadować w blokowej jadłodajni. Finalnie zrezygnowano z tej osobliwości, choć efektem kompromisu są np. skromne, ślepe kuchnie.
Największa w Polsce, ale krótko
Wszyscy
mieszkańcy znają tajemny kod Superjednostki: 0, 2, 5, 8, 11, 14 –
to piętra, na których zatrzymuje się winda. To także
oszczędności. Korytarze na 2., 8. i 14. piętrze biegną przez cały
blok i mają ponad 150 metrów długości. Podobnie jak jednostki w
Marsylii (i w Berlinie), katowicki kolos został wzniesiony na
słupach. Według Króla chodziło o to, by w ten sposób „uwolnić
horyzont”: by budynek nie był barierą i by jednocześnie jego
skala nie przytłaczała. Budowla miała „płynąć w zieleni”,
analogicznie do Jednostki Marsylskiej, która umieszczona została w
centrum zielonego parku.
„Taniość”
Superjednostki w porównaniu do projektu Le Corbusiera widać choćby
w zrealizowanych funkcjach. W Katowicach mamy wyłącznie funkcję
mieszkaniową – dla handlu czy usług zabrakło miejsca. Dach
budynku nie jest dostępny dla mieszkańców, brak całej sfery
rekreacyjnej, a ogólna forma architektoniczna i płaskie elewacje
nie przypominają trójwymiarowych fasad Bloku Marsylskiego (czy np. jej siostry w Berlinie).
Gdy Superjednostkę oddawano do użytku, była największym blokiem mieszkalnym w Polsce. Zdetronizował ją w 1973 roku gdański falowiec: długi na prawie kilometr, z 4 tys. mieszkańców.
Trzy bloki lub cztery: alternatywne projekty
Katowice
mają „Le Corbusiera dla ubogich”. A co mogły mieć? Na przykład
trzy bloki, na planie
igreków, czy jak kto woli – trójramiennych gwiazd. Zaprojektował
je Wiktor Lipowczan. Miały w
nich znaleźć się mieszkania dla 2823 osób, trzy budynki miały
liczyć po 16 kondygnacji. Gmachy rozwidlały się na północ, w
części rozwidlającej
się dla uzyskania optymalnego naświetlenia wszystkich mieszkań,
zastosowano rozwiązanie galeriowe. Klatki schodowe z windami
Lipowczan zaplanował na styku trzech skrzydeł każdego z budynków.
Oprócz
funkcji mieszkaniowych, architekt pomyślał o zapleczu dzielnicy –
tworzyły ją pawilony sklepowe, pawilony wystawowe z kawiarnią,
zakłady rzemieślnicze, szkoła i przedszkole. Warto też zwrócić
uwagę na inne ciekawostki tej makiety, choćby kładkę nad Aleją
Korfantego czy okrągły pawilon przed Separatorem. Interesujące,
prawda?
Trzecim architektem, który w 1963 roku proponował swój pomysł na dzisiejszą Superjednostkę oraz jej otoczenie był Jurand Jarecki (współpraca z Jędrzejem Badnerem). Jego koncepcja zakładała cztery budynki 16-kondygnacyjne i trzy 5-kondygnacyjne. Zamieszkałoby w nich ok. 2,5 tys. osób. W częściach parterowych zaplanowano garaże oraz – uwaga: pomieszczenia na rowery. Uzupełnieniem części mieszkaniowej miał być budynek szkoły pawilonowej i przedszkola oraz zespołu pawilonów usługowo-handlowych.
„Architektura budynków posiada ciekawe efekty plastyczne, uzyskane przez rozczłonkowanie bryły oraz przez kontrasty ścian przeszklonych i pełnych ścian perforowanych” - pisała prasa o projekcie Jareckiego. Bliżej centrum miasta architekt zaplanował ośrodek usługowy, który miał służyć całemu śródmieściu – w pawilonach szykowano miejsce m.in. dla sklepów, restauracji, gabinetów lekarskich, apteki oraz klubu prasy i książki. Jarecki, podobnie jak Wiktor Lipowczan, ostatecznie przegrał w rywalizacji o projektowanie tej części Katowic z Mieczysławem Królem i 9 lat później narodziła się polska wersja „maszyny do mieszkania”.
W galerii znajdziecie kolekcję unikatowych projektów Superjednostki, zwycięskich i tych odrzuconych w konkursie. A także fotografie z budowy i dalszej historii słynnego bloku.
Może Cię zainteresować: