MCK. Nie będę przypominać historii, którą wszyscy znacie. Kopalnia Katowice. Centrum wojewódzkiego miasta. Dużo pieniędzy. Strefa kultury. W marcu 2015 roku oddano do użytku obiekt, od którego Katowice Piotra Uszoka zamierzały budować resztę swojego życia. "Chcemy być ośrodkiem biznesowym, kongresowym, więc potrzebujemy na to dobrego miejsca". Strategicznie bez zarzutu, nie trzeba wyjaśniać.
Reszta historii też jak z podręcznika: miasto przejmuje tereny po kopalni od Katowickiego Holdingu Węglowego (no tak: cud; to jeszcze rok 2005), jest idea i jest poważny KONKURS, a nie wybór projektu z katalogu urzędniczych marzeń. Obok gmachy NOSPR i Muzeum Śląskiego - cała kompleks za ponad MILIARD złotych (dziś byłyby pewnie ze 3 mld). Takiego rozmachu w XXI wieku nie było nigdzie indziej w Polsce.
Konkurs wygrywa warszawskie biuro JEMS Architekci. Debiutujący na Śląsku tacy w sumie postmoderniści z horyzontami. O swoim projekcie opowiadają w Katowicach z pasją: że wielkie wyzwanie, że sąsiedztwo Spodka, że kontekst historyczny dawnej drogi na Bogucice... Wyszedł prostopadłościan, którego elewacje pokryto czarną siatką - w niej nawet doszukiwano się industrialnego dziedzictwa. Ok. Najbardziej charakterystycznym zamysłem jest oczywiście nieregularna szczelina, którą przecięto gmach i z całym szacunkiem dla dawnej drogi na Bogucice i jej znaczenia dla przodków... Zielona dolina stała się najbardziej fotogenicznym zakątkiem Katowic - czymś absolutnie nieszablonowym, efektownym, a przy tym jakoś... ludzkim. Różnie bywa z tym aspektem w przypadku spektakularnych inwestycji. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
I najważniejsze: szefowie biura JEMS wielokrotnie podkreślali, że tak dominujący nad okolicą symbol, jakim zawsze będzie Spodek, wyklucza jakąkolwiek rywalizację z otaczającą go architekturą. Po pierwsze, była to cenna lekcja dla Katowic, w których przez jakieś dwie dekady kompletnie nie szanowano dorobku powojennego modernizmu. Albo burzono bez refleksji: "Co w zamian?" (DOKP, dworzec PKP, Pałac Ślubów...) albo maltretowano ("zmodernizowane" kino Kosmos czy wiecznie obklejony wielkopowierzchniowymi reklamami Separator), albo po prostu lekceważono i do burzenia nawoływano (Zenit i Skarbek). W Strefie Kultury architekci z Warszawy pokazali coś, czego w Katowicach do tej pory nie ćwiczono.
Wreszcie, w tym "po drugie" dochodzimy do bardziej romantycznej teorii. Spójrzcie z góry. Jest Spodek, jest ta "zielona dolina". Czy nie przypomina to trochę lądowania statku kosmicznego, który - zanim zatrzymał się w swoim miejscu - wyżłobił po sobie ślad w ziemi? Sam pytałem o to kiedyś Macieja Miłobędzkiego z JEMS. Nie zaprzeczył. Więc, z całym szacunkiem dla dawnej drogi na Bogucice: to jest historia, którą Katowice powinny opowiadać.
A szanowni Państwo zerkną przy okazji na zdjęcia: autorstwa Jarosława Lorenza i Tymoteusza Stańka. 9 lat to dobra okazja, by przypomnieć o tym cudzie w Katowicach.