Hanys on tour, czyli Ślązak w podróży
Marcin Kupczak, mieszkaniec Chorzowa, w sieci znany jako Hanys on tour, swoją podróżniczą przygodę rozpoczął skromnie, od Polski. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, z czasem, dokładniej na studiach - pojawiły się pierwsze możliwości międzynarodowych wymian. Dalej, typowo turystyczne zwiedzanie popularnych europejskich kierunków. I wreszcie - nowe kontynenty…
- Na początku jeździłem, żeby pozwiedzać jak najwięcej miejsc, pooglądać. Zwracałem uwagę głównie na atrakcje turystyczne oraz wydarzenia sportowe. Z czasem zacząłem jeździć po prostu do ludzi, poznawać ich, wchodzić w konkretną kulturę. I teraz jeżdżędo przyjaciół. - przyznaje Marcin Kupczak.
Dodatkowo, w miarę możliwości, podczas swoich wyjazdów Hanys on tour stara się odwiedzać lokalne stadiony i obiekty sportowe. Zarówno te małe, jak i nieco pokaźniejsze. Na jego liście są już m.in. koszykarskie mecze NBA.
Siedem razy w Afryce
W 2017 roku chorzowianin postanowił… wyjechać do Ugandy i pokopać trocha w bala z bajtlami. Miał przygotowanie merytoryczne, bo skończył studia zarządzania sportem na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Zaczęło się od spontanicznych treningów piłkarskich. Dalej, powtórka w Kenii i wreszcie w Tanzanii, którą - w 2024 - Marcin odwiedził już po raz piąty.
To coś więcej niż zwykłe zwiedzanie
Jeśli nie grywa w piłkę z lokalną społecznością (a to podobno uczucie, które porównać można tylko do typowych wyjść na plac w latach 90.) albo nie uczy dzieci śląskich słówek, podejmuje się… remontów szkół. W śmiałych inicjatywach wspierają go znajomi, często poznani właśnie tam. Jedynym ograniczeniem miłośnika Afryki jest liczba dni urlopowych przysługująca pracownikowi na etacie. W tym roku na pobyt w Tanzanii udało się wygospodarować niespełna miesiąc.
- Czuję się tam naprawdę jak w drugim domu. Mimo tego, że jest bieda, jest ciężko, to naprawdę w Afryce człowiek może być szczęśliwy - mówi Marcin Kupczak
Marcin leci do Afryki!
Znajomi Hanysa wiedzą już doskonale, że jego podróże do drugiego domu związane są również z akcjami pomocowymi. Podczas ostatniej podróży (Marcin wrócił z Tanzanii w listopadzie) na miejscu udało się rozdać aż 300 plecaków dla dzieci uczęszczających do szkoły. Jednym z celów podróżnika jest utworzenie piłkarskiej akademii dla młodych z Tanzanii.
Hanys on tour
Marcin, w sieci działający pod pseudonimem Hanys on tour, cały czas podkreśla, że pochodzi z Chorzowa. Po Czarnym Lądzie z dumą chodzi w koszulkach z symbolami miasta. Chętnym rozdaje regionalne drobiazgi. Mieszkańcy Tanzanii, przynajmniej ci, którzy poznali Marcina, wiedzą już nawet czym jest rolada i gdzie leży Górny Śląsk.
- Niektóre sytuacje są zabawne, zwłaszcza gdy proszę moich znajomych, żeby przeczytali coś po śląsku. Często uczę ich jakichś trudnych wyrazów po naszymu. Na początku bardzo ciężko było im wytłumaczyć, czym jest Górny Śląsk. Cieszę się, że mogę w Afryce pokazać naszą odmienność, nasze przywiązanie do tradycji.