Otwieram więc książkę iii... JAZDAAA!
Wehikuł czasu - to byłby cud...
... Ląduję na Mikołowskiej. Sic mundus creatus est. Tutaj, pod numerem 9, czyli na rogu Kamiennej, był przez lata bar "Baron". Wg informatora to przeciętny bar o skromnym wystroju, serwujący zarówno dania obiadowe, jak i piwo. We znaki daje się grupa piwoszy, przesiadująca przy wydzielonych stolikach. W 2022 roku we znaki daje mi się tylko upał, mimo iż nie mam na sobie żółtej pelerynki à la "Dark". Dziś w środku - gdzie zaglądam przez zamknięte na głucho szklane drzwi - nie ma ani piwoszy, ani stolików, ani nawet wystroju. Gołe ściany. "Baron" nie istnieje.
Kieruję się na pobliski plac Andrzeja, gdzie pod numerem 8 w 1992 miał znajdować się bar "Haga". Efektowny wystrój zewnętrzny sprawia, iż trudno go nie zauważyć - zapowiada informator. Być może, ale w 1992 roku. Dziś "Hagę" ciężko odnaleźć. Adres plac Andrzeja 8 to abstrakcja (przy placu tym nie ma żadnych adresów, są tylko te przy placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej i okolicznych ulicach). Dawnego lokalu nie ma ani na rogu placu, ani przy ulicy Andrzeja 8.
Kierunek ulica 3 Maja i bar "Pingwin", gdzie w 1992 można zjeść sznycel z frytkami, fasolkę po bretońsku, żurek. Jednak "Pingwin" nie okazał się długowiecznym pingwinem. Dziś pod numerem 38 zjemy kebaba w "Burger Tacos" , a meksykańską kuchnią kusi nas tam "Biała Małpa". "Pingwin" padł i w okolicy nikt już nawet o nim nie pamięta.
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat
Rozmyślając nad smętnym losem "Pingwina" (choć przecież zwykłym stanem przyrody jest dochodzenie do równowagi po ostatniej katastrofie) zmierzam na Słowackiego. Pełen najgorszych przeczuć, bo tam, w mieszczącym się pod numerem 16 barze "Macinform" (1992: próba zamiany baru na pub) osuszyłem niejeden browar za studenckich czasów, przez co został mi do tego lokalu pewien sentyment. Ale tu ulga: "Macinform" działa, choć już jako "Wściekły pies"!
Przechodzę na Mickiewicza. A tu kolejna, jeszcze milsza (zważywszy fatalny początek i to, co przypomniałem sobie po drodze - że przecież szlag trafił bary "U Michalika" i w Supersamie) niespodzianka - Bar Mleczny "Europa" (jeszcze w 1992 jeden z nielicznych mlecznych barów, które ocalały w Katowicach; Dania typowo domowe jarskie i mięsne; Lokal przestronny, ładny wystrój. Obsługa sprawna) istnieje!!! I ma się dobrze, działając niemal nieprzerwanie (z krótką przerwą jedynie podczas covidowego lockdownu w 2020 roku), bo na brak klienteli nie narzeka. Dla wielu to miejscówka bez mała kultowa.
Pora na Stawową. W 1992 McDonald's już tam był. Ale pod tym samym adresem, czyli pod piątką mieścił się też bar "Hot Dog", urządzony w piwniczce. Mały, ale czysty i przytulny. Stylowe rzeźbione szafki, dużo luster. Stołki z wysokimi barowymi krzesłami. Obsługa szybka mimo ciągłego ruchu. Proponuje hot-dogi, żurek, hamburgery. Niestety "Hot Dog", znajdując się w strefie Roche'a sąsiedniego hamburgerowego giganta, najwidoczniej nie miał szans z jego polem grawitacyjnym.
Na Stawowej nie utrzymała się też pizzeria, mieszcząca się po przeciwnej stronie ulicy, pod czwórką - tam, gdzie teraz piekarnia. Natomiast w 2022 r. istnieje, i to chyba nieźle prosperując, lokal Pod "7" (Bogaty zestaw dań gorących, zup, napojów zimnych i gorących, już w 1992 była możliwość zakupu posiłku na wynos).
To już minęło, ten klimat, ten luz...
W okołopołudniowym czerwcowym upale docieram na plac, który autorzy Informatora nazwali Dworcowym, władze miasta placem Szewczyka, a XXI-wieczny wojewoda placem Kaczyńskich, na przekór woli ludu. Świadkiem historycznych zmagań o jego nazwę nie jest już smażalnia "Bistro", przed 30 laty działająca pod numerem 7. Był to mały, przytulny bar szybkiej obsługi z wysokimi stolikami i ladami, dostosowanymi do szybkiego i sprawnego spożycia posiłku. Obsługa pod tym adresem nadal jest szybka i miła - jednak już nie w barze, a w Alior Banku i sklepie Żabka.
W 2022 roku nie ma też barów "Zodiak" (Młyńska 13, niewielki, dla ok. 10 osób, mieszczący się na półpiętrze, w zaadaptowanym mieszkaniu), "Ekspresso" (Św. Jana 9, już w 1992 mały ruch, pomimo stosunkowo niskich cen i bogatej oferty, składającej się z gorących dań, zakąsek, zimnych płyt i napojów) ani wyjątkowego (był pierwszym w Katowicach fast-foodem w amerykańskim stylu) "Smaku" (Staromiejska 4. Dania przygotowywane przy klientach. Wystrój przypominający restaurację, a ceny barowe. Proponuje: zupy, bogracz, fasolkę, płucka, herbatę. Tanio.).
... nie powrócą, nie powrócą już
Na Mielęckiego 3a zjedlibyśmy pyszną rybę. Ale w 1992, mój ssskarbie. Kilka rodzajów smażonych ryb: karp, halibut, pstrąg, sandacz, podawanych z pieczywem. W 2022 lokalu "Pstrąg" (obsługa miła i sprawna) z jego smakowitą kartą rybnych dań już tam nie ma. Nawet miejsce po "Pstrągu" pożarła sąsiednia kawiarnia "Ambasada Cafe" (z adresem od Staromiejskiej), której powierzchnia obejmuje teraz także dawny lokal przy Mielęckiego.
"Uni Bar" przy Mariackiej 3 (bufet przyciągający klientów sprzedażą alkoholu; zupy, dania barowe i obiadowe; ceny wysokie) to teraz "Cocktail Bar", a "Kurczak" przy Warszawskiej 13 (nienaganny wystrój, czysto i kolorowo; poleca flaki wołowe, kiełbasę na gorąco i oczywiście kurczaka z rożna; ceny wygórowane; sprzedaż potraw na wynos; sprawna i szybka obsługa) przeobraził się w "Mad Micka". I tak miał szczęście, gdyż dwa kolejne lokale przy Warszawskiej zniknęły z krajobrazu Katowic definitywnie. Łącznie z budynkiem, w którym się mieściły. W 1992 pod numerem 20 funkcjonowały "Pianka" (Oferuje piwo, co nadaje barowi jednoznaczny charakter piwiarni) oraz snack bar "VIP": nowoczesny wystrój utrzymany w kolorze bieli i czerwieni. Ozdoby z kwiatów, długie narożne lady z lampkami na ścianach. Bufet w tej samej tonacji polecający hamburgery, hot-dogi, parówki na gorąco, napoje zimne i gorące, ceny umiarkowane. Donośny gong wita wchodzących i żegna wychodzących. Sympatyczna obsługa. Ach, szalone lata 90! Ja ciebie dotąd widzę, piękna maro senna.
Przeminęła też "Pod 4" na Kochanowskiego (usytuowany w podpiwniczeniu; Do wyboru kilka zapiekańców z pieczarkami, jajkiem oraz dodatkami. Bogaty asortyment alkoholi i zimnych napojów. Ceny umiarkowane). Po autentycznie pysznych zapiekankach i piwie Paulaner pozostały tylko wspomnienia, a drzwi do przeszłości zamknięte są na solidną kłódkę. Dosłownie.
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Po kolejnym sympatycznym lokalu przy Kochanowskiego, jakim był w 1992 roku "Country Bar" pod numerem 12 (Ładny wystój, czyste wnętrza. Cicha stonowana muzyka. Szybka obsługa serwująca kilka rodzajów hamburgerów: best-burger, chees-burger, herb-burger. Ponadto hot-dog i parę zestawów bardzo smacznych surówek, podawanych w małych kubkach), trzydzieści lat później zaginęła tam nawet pamięć. Podobnie jak po barze "Powszechnym" przy placu Miarki 2 (schludny wystrój sali mogącej pomieścić około 20 osób, chętnie i często odwiedzany) i barze Bartek przy Wojewódzkiej 34 (kilka stolików w niewielkiej salce; bufet samoobsługowy; specjalność zakładu "placek po węgiersku"). Na próżno rozpytywałem wśród pracowników funkcjonujących tam obecnie lokali, sklepów i innych firm. Lasciate ogne speranza. No, może nie tak całkiem - Bar Szybkiej Obsługi przy Wojewódzkiej 56 przepoczwarzył się w pizzerię "Prosciutto".
W tym upale nie dotarłem do paru barów - na Koszutce, Załężu, Paderze. Ale i tak odwiedziłem ich mnóstwo. Czy też raczej adresów, pod którymi istniały. Nie licząc McDonald'sa, z funkcjonujących w 1992 roku lokali pod ówczesnymi nazwami przetrwały zaledwie dwa. Kilka dalszych zmieniło nazwy i charakter. Zaś większość nie istnieje. Co absolutnie nie znaczy, że w Katowicach A.D. 2022 nie ma gdzie dobrze pojeść, a i popić. Jednak mało który z licznych barów działających dziś w mieście nad Rawą może się poszczycić trzydziestoletnią (bądź dłuższą) tradycją.
Kilka katowickich barów zostało przez autorów informatora
zakwalifikowanych jako kawiarnie. Zajrzymy do nich podczas kolejnej
wyprawy w czasie - szlakiem katowickich kawiarń sprzed 30 lat. Gwarantujemy ten klimat, ten luz. Katowice -30, zostańcie z nami.