Katowice na kolorowym filmie z 1974 roku. Pierwsze lata Spodka w Katowicach. Jedna z epok miasta "wiecznie niedokończonego"

Problem Katowic był taki, że ilekroć ktoś się za nie zabierał, nie kończył roboty, bo czasy się zmieniały, władze, polityka. A następne ekipy chciały zaczynać od nowa - tak w dwóch zdaniach historię miasta streścił kiedyś architekt Jerzy Gottfried. Katowice w latach 70. były fascynującym zjawiskiem, co widać na prezentowanych zdjęciach i filmie, ale - wbrew pozorom - "wielka modernizacja" w PRL też nie została dokończona.

W serwisie YouTube dużą popularnością cieszy się krótkie wideo pokazujące codzienne życie Katowic 50 lat temu. Film pod tytułem „Katowice na kolorowym filmie z 1974 roku” ma już niemal 250 tysięcy wyświetleń, wywołuje nostalgię - całkiem słuszną zresztą. Katowice w 1974 roku były w PRL-owskim rozkwicie. Nowiusieńki Spodek, przy nim zgrabny wieżowiec DOKP, w miejscu którego dziś ku niebu wznoszą się wieże KTW. To zobaczymy w filmie. Inną ciekawostkę ujrzymy z ujęć wykonanych z balkonu Superjednostki. Patrząc na wschód dzisiejszą Al. Roździeńskiego warto zwrócić uwagę na ledwie dwa świeżo wybudowane wieżowce „Gwiazdy”. Osiedle, zaprojektowane przez Henryka Buszkę i Aleksandra Frantę, składa się dziś z siedmiu bloków, które ukończono w roku 1978, czyli 4 lata po nakręceniu filmu. Przy Rynku widać za to szczyt domu towarowego Skarbek (ukończonego również w 1974).

Była też druga strona medalu. Najciekawszym świadectwem w filmie jest rzadki widok zabudowań tzw. Dworu Tiele-Wincklerów, posiadłości wzniesionej przez jednego z ojców założycieli Katowic, Franza von Wincklera w 1841 roku. Jeszcze w 1974 roku „Zamek”, jak nazywano również ten obiekt, przylegał od Al. Korfantego do gmachu Hotelu Katowice. Zaledwie dwa lata później zburzono go w ciągu jednej nocy. Decyzję podjął I sekretarz KW PZPR, Zdzisław Grudzień, który za cel obrał sobie „oczyszczenie Katowic z pruskiej zabudowy”.

Miasto niedokończone

Taki był właśnie los miasta "wiecznie niedokończonego". Nie dokończyli go jego niemieccy ojcowie-założyciele, bo przeszkodziła I wojna światowa, a potem poplebiscytowy podział Górnego Śląska. Polskie (i znów błyskawicznie rozwijające się) po 1922 roku Katowice nie zostały dokończone przez sanację, bo w 1939 roku zostały zajęte przez Hitlera. „Wyzwolenie” w 1945 roku i wypalenie przez Sowietów potężnej części poniemieckiego śródmieścia wymusiło budowę miasta praktycznie od podstaw.

Wielki namysł nad „nowymi Katowicami” prowadzony przez przedwojennych modernistów, też nie doczekał się realizacji nawet w połowie, bo w 1953 roku Katowice stały się Stalinogrodem i – jak zawsze - w gabinetach daleko od Śląska postanowiono urządzić je w duchu socrealizmu. Oczywiście, nie urządzono. W erze wojewody Ziętka, częściowo pokrywającej się z dekadą Gierka, w Katowicach zapanował kolejny romantyzm budów, zatrzymany w połowie drogi przez kryzys końca lat 70. i stan wojenny. Wreszcie, w wolnej Polsce Katowice musiały zdefiniować się raz jeszcze, bo ich proletariacki, górniczy charakter przestał przystawać do najbliższych nam dziś marzeń o nowoczesności.

Na marginesie: każda wielka epoka modernizacyjna w Katowicach niosła ze sobą nie tylko nowe koncepcje na rearanżację miasta, ale i rewolucyjny zapał, który negował cały dorobek poprzedników. Gierkowskie burzenie staroci wróciło do Katowic w XXI wieku - w formie bezlitosnej rozprawy z postępowością lat 70. Młodzi architekci nawoływali do zrównania z ziemią domów towarowych Zenit i Skarbek, a finalnie z krajobrazu zniknął brutalistyczny dworzec kolejowy oraz modernistyczny Pałac Ślubów. Tamte Katowice sprzed ponad pół wieku widać na pięknych fotografiach architekta Juranda Jareckiego, które prezentujemy w galerii powyżej.

Kto pamięta kopalnię?

A wracając do filmu... Występuje w nim kopalnia Katowice, która już w XXI wieku ustąpiła miejsca Strefie Kultury z Muzeum Śląskim, salą koncertową NOSPR oraz Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Zamiast tunelu pod rondem, jest stare przejście podziemne dla pieszych. Widzimy też fragment ul. Św. Jana, przystanek tramwajowy na Rynku oraz ul. Armii Czerwonej, pardon: Al. Korfantego w pełnej okazałości.

Jeszcze jeden interesujący szczegół, zwłaszcza w dzisiejszej dyskusji o ograniczaniu ruchu samochodowego w centrum Katowic. W środku dekady Gierka katowiczanie byli całkiem solidnie zmotoryzowani, a archiwalne ujęcia mogą przywołać wspomnienia o pełnej flocie ówczesnych demoludów. Widzimy zarówno warszawy, żuki czy polskie fiaty, jak i dacie, wartburgi, wołgi, skody czy moskwicze. Aha i jedno zaparkowane renault 5.

Plac Kościuszki w Bytomiu przed wyburzeniem

Może Cię zainteresować:

Bytomskiemu Bulwarowi zabrakło kilku miesięcy, by przeżył wyrok śmierci wydany przez komunistów

Autor: Marcin Zasada

14/09/2023

Chorzów Rynek 1960

Może Cię zainteresować:

Chorzowski rynek był piękny, ale stał na drodze do dobrobytu Polski Ludowej. Transport ważniejszy niż miasto

Autor: Maciej Poloczek

15/04/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon