Senator Marek Plura zmarł w sobotę, 21 stycznia, w wieku 52 lat. Przez całe swoje życie zmagał się z rzadkim zanikiem mięśni. Jeździł na wózku. Mimo to upominał się o prawa osób z niepełnosprawnościami oraz Górnoślązaków. Był autorem kilku projektów ustaw o uznaniu języka śląskiego za regionalny. Zainicjował Konkurs Lady D., w którym nagradzane są kobiety mierzące się z niepełnosprawnością, a mimo to zaangażowane w różne dziedziny życia. To tylko ułamek jego działalności.
O kilka słów wspomnień poprosiliśmy osoby, które miały okazję współpracować z Markiem Plurą.
- Grzegorz Franki (prezes Związku Górnośląskiego, były asystent Marka Plury): Tacy ludzie rodzą się bardzo rzadko. Miałem to szczęście, że towarzyszyłem Markowi Plurze od początku jego działalności społecznej i politycznej. Byłem blisko tego, co przeżywał, jak przecierał szlaki dla innych osób z niepełnosprawnościami, jak pracował na rzecz naszego regionu i języka. Pamiętajmy, że był pierwszym, który złożył poselski projekt ustawy o języku regionalnym. Ustawa o polskim języku migowym to także jego zasługa. Wyróżniała go niezwykła determinacja. Nie zrażał się, nawet kiedy odbijał się od zamkniętych drzwi. Był człowiekiem renesansu - grafikiem, poetą… Niewielu jest takich ludzi.
- Małgorzata Myśliwiec (profesorka z Uniwersytetu Śląskiego): Marek Plura był niezwykle zaangażowany w sprawy osób z niepełnosprawnościami i naszego regionu. To były dwa filary jego politycznej działalności. Temat Górnego Śląska jest skomplikowany i kompletnie niezrozumiały przez polityczną centralę, a Marek Plura potrafił w sposób, który nie budził kontrowersji. Pokazywał jaki jest nasz region i dlaczego warto o niego walczyć. Będziemy go wspominać jako osobę życzliwą, serdeczną i o bardzo wysokim poziomie kultury osobistej, co w polityce nie jest dziś wcale tak oczywiste.
- Jerzy Gorzelik (lider Ruchu Autonomii Śląska): Nie powiem pewnie niczego oryginalnego. Marek Plura był człowiekiem wielkiego ducha. Zmagał się z niezawinionymi ograniczeniami, a mimo to miał dobre życie prywatne i publicznej. Osiągnął tyle, ile nie osiągnęła większość ludzi, którzy z podobnymi przeciwnościami losu nigdy się nie mierzyli. To niewątpliwie coś, co zachowam w pamięci. Takich ludzi jest niewielu. Przede wszystkim był pierwszym, który w polityce ogólnopolskiej podniósł kwestie, którymi wcześniej zajmowały się jedynie środowiska górnośląskie. Mowa o narodowości i języku śląskim. To wymagało sporej cywilnej odwagi. Powinniśmy być mu za to wdzięczni. Konsekwentnie upominał się o prawa Górnoślązaków, których polskie państwo wciąż nam odmawia. Bardzo żałuję, że Marek nie doczekał realizacji jednego ze swoich najważniejszych celów, czyli uznania języka śląskiego za regionalny. Myślę, że dziś to już tylko kwestia czasu. Oby patrząc gdzieś z góry mógł czerpać z tego satysfakcję, bo to jego sukces.
Pogrzeb Marka Plury odbędzie się we wtorek, 24 stycznia, w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Może Cię zainteresować: