Choć urodził się w Krakowie, a wychowywał w Zakopanem, to Katowice wybrał jako miejsce do życia, zarówno prywatnego, jak i zawodowego.
Więcej o życiu Juranda Jareckiego: "Przyjechał młody architekt z Francji i myślał, że Francję zbuduje w Katowicach"
Z fotograficznej teki Juranda Jareckiego
Jednak Jarecki nie był tylko projektantem, ślęczącym nad deską kreślarską. Był też fotografem, uwieczniającym nie tylko zaprojektowane przez siebie budynki, ale też codzienne życie Katowic. Jego zdjęcia z lat 60. i 70. XX wieku są cenną kroniką tamtejszych czasów. Jarecki szczególnie upodobał sobie Koszutkę i to tę dzielnicę fotografował z największą miłością. Na zdjęciach nie brakuje więc niebieskich bloków (które dziś są żółte), pasażu handlowego wzdłuż Chorzowskiej - w tamtym czasie nie z widokiem na kompleks czarnych biurowców .KTW ale działającą pełną parą kopalnię KWK "Katowice".
Spójrzcie na dzisiejszą aleję Korfantego (wtedy Armii Czerwonej). Nie dość, że z prawej strony, patrząc w stronę Koszutki, przyklejony do budowanego Hotelu Katowice jest pałac Tiele-Wincklerów, to jeszcze z lewej widać stare zabudowania w miejscu dzisiejszych Superjednostki i Separatora.
Rondo, a dookoła - same budowy
Okolice Ronda, miejsca szczególnie znienawidzonego przez młodych kierowców, Jurand Jarecki obfotografował dokładnie. Widać, jak powstawały same jezdnie oraz podziemna infrastruktura, gdzie kiedyś były kawiarnie i inne lokale.
Ciekawie wyglądają też Katowice bez Spodka. W miejscu dzisiejszej hali jest już wyczyszczony teren, przygotowany pod budowę tej dzisiaj ikonicznej budowli. Jarecki kilka razy fotografował też budowę Spodka, na tych zdjęciach widać charakterystyczny stelaż podtrzymujący konstrukcję dachu.
Jest też kilka zdjęć wykonanych z lotu ptaka, na których widać jak na dłoni centrum Katowic, z Rondem i aleją Korfantego, wtedy ul. Armii Czerwonej.
Wśród zdjęć znajdziemy też fotografię Osiedla Paderewskiego, z gotowym dopiero jednym kompleksem bloków.