Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak można podsumować obecną wymianę stanowisk między podmiotami działającymi na rynku węgla.
Skargi na PGG płyną od sprzedawców węgla i prywatnej kopalni
Najpierw Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla zarzuciła Polskiej Grupie Górniczej, że urządzając akcje promocyjne tak naprawdę sprzedaje „czarne złoto” poniżej kosztów jego wydobycia, tym samym „działając na szkodę innych krajowych producentów, dystrybutorów i importerów”, a przy tym jeszcze wyciągając rękę po wsparcie ze środków publicznych. Narrację taką podchwyciła także prywatna kopalnia „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach (należy do specjalizującej się w serwisie maszyn górniczych i drążeniu wyrobisk katowickiej grupy Bumech). Poinformowała ona, że złożyła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie o podejrzeniu stosowania przez PGG praktyk „ograniczających konkurencję oraz naruszających zbiorowe interesy konsumentów” i liczy na „zastosowanie wobec PGG sankcji przewidzianych prawem”.
- W szczególności poprzez wydanie decyzji o uznaniu praktyki polegającej na nadużywaniu przez PGG pozycji dominującej na rynku wydobywania i sprzedaży węgla kamiennego przejawiającej się w szczególności w narzucaniu nieuczciwych, rażąco niskich cen za niezgodnej z prawem oraz nakazanie zaniechania jej stosowania, a także wydanie decyzji o uznaniu praktyk PGG polegających na sprzedaży swoich produktów poniżej kosztu ich wytworzenia za czyn nieuczciwej konkurencji i nakazanie zaniechania ich stosowania – czytamy w zawiadomieniu.
Węgiel tanieje na świecie, więc musi też u nas – broni się PGG
PGG już raz odnosiła się do zarzutów Polskiej Izby Gospodarcza Sprzedawców Węgla zaprzeczając, aby była stratna na urządzanych przez siebie akcjach promocyjnych. Teraz wystosowała stanowisko odnoszące się do sugestii PG Silesia. Przekonuje w nim, że z analizy po 11 miesiącach zeszłego roku wynikało, iż PGG sprzedawała węgiel opałowy po cenach wyższych niż koszty produkcji, a również w listopadzie podczas promocji cena sprzedaży była wyższa od kosztów produkcji. (Interesujesz się śląską gospodarką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
- Wobec tego zarzuty uprawiania dumpingu przez PGG są całkowicie bezpodstawne – stwierdza koncern.
Przedstawiciele PGG wskazują, że w swojej polityce sprzedaży spółka musi podążać za trendami cenowymi europejskiego indeksu CIF ARA, a tymczasem jego wartość w ciągu roku spadła z prawie 180 dolarów za tonę węgla w styczniu 2023 r. do ok. 110 dolarów za tonę obecnie. Spółka zwraca uwagę, że import tego surowca do Polski w 2022 r. wyniósł ponad 20 mln ton i był porównywalny w tym czasie do produkcji węgli energetycznych całej PGG.
- Na rynku krajowym występuje wyraźna nadpodaż – spółka musi uwzględniać te uwarunkowania, aby ulokować swój produkt na rynku – czytamy w oświadczeniu.
Sprzedawcy liczą na podwyżki cen, bo zostali z drogim węglem z importu?
Zdaniem PGG cała sprawa ma „drugie dno”. Przedstawiciele spółki uważają, że kierowane pod jej adresem zarzuty mają na celu zmuszenie jej do niezgodnego z trendami ARA podniesienia cen węgla. Po co?
- Po to, aby umożliwić innym sprzedawcom węgla upłynnienie zapasów, które kupiono po wyższych cenach z zeszłorocznego importu. Wymuszanie sztucznego zawyżania cen węgla opałowego PGG uznaje za zdecydowanie nieuczciwą praktykę rynkową – stwierdza w swoim stanowisku górnicza spółka.