„Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach” – ten cytat z „Psów” Pasikowskiego sam się nasuwa kiedy myśli się o roli związków zawodowych w zarządzaniu, pardon…. opiniowaniu zarządzania polskim górnictwem. Jeśli ktoś o tym zapomniał, to mógł sobie o tym przypomnieć oglądając „okrągły stół” jaki związkowcy zorganizowali dwa tygodnie temu w Katowicach próbując zmontować koalicję, mającą zablokować zabójcze dla śląskich kopalń zapisy w projekcie unijnego rozporządzenia metanowego. W trakcie tego spotkania przy jednym stole wspólnie zasiedli przedstawiciele górniczych koncernów, ale też eurodeputowani ze wszystkich stron politycznej barykady – obok Beaty Szydło i Grzegorza Tobiszowskiego pojawił się Jerzy Buzek, czy Łukasz Kohut.
- Na następne spotkanie zaprosimy przedstawicieli rządu Rzeczpospolitej, minister Annę Moskwę i premiera Mateusza Morawieckiego, bo rząd trzeba do tego procesu włączyć - zapowiedział tuż po spotkaniu przewodniczący śląsko – dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz z czego można wnioskować, że do tej pory… rząd trzymał się od tej sprawy z daleka.
Wiceminister dziękuje związkowcom. Związkowcy: rząd przespał temat
Gdy dziś pytamy Kolorza o to, czy znany jest ewentualny termin spotkania z udziałem szefa rządu, słyszymy w odpowiedzi, że jak na razie żadna wiadomość ze strony premiera nie nadeszła.
- Automat potwierdził, że nasze pismo wpłynęło i to na razie tyle. To świadczy jak bardzo premier jest tą sprawą przejęty – mówi z przekąsem Kolorz.
Jak ocenia przewodniczący śląsko–dąbrowsko "Solidarności" rząd „przespał temat” rozporządzenia metanowego (jego projekt opublikowano w 2021 r., a w grudniu roku 2022 przeszedł on przez Radę UE, gdzie zasiadają ministrowie krajów członkowskich) i dziś pozostaje tylko próbować na forum komisji europarlamentu wprowadzać korekty do projektu tego dokumentu. Do przeforsowania poprawek trzeba jednak zebrać odpowiednie grono sojuszników i do ich szukania sprowadzać się będzie aktywność eurodeputowanych z naszego regionu.
Czy w akcję mobilizowania „szabel” w Brukseli włączył się także polski rząd? Póki co premier Morawiecki, kiedy w Warszawie protestowali związkowcy z Sierpnia 80, stwierdził, że górnicy swoje pretensje powinni kierować do Komisji Europejskiej, co dyplomatycznej ofensywy nie zapowiada. Wcześniej list do polskich europosłów w tej sprawie skierował minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, ale nawet ich połączone siły, to zbyt mało, aby przeforsować korzystne dla naszych kopalń regulacje.
Poniekąd przedstawiciele rządu sami zdają się potwierdzać, że na polu walki o rozporządzenie metanowe oddali inicjatywę stronie związkowej. Przy okazji podpisania w Katowicach przez władze górniczych spółek listu otwartego do eurodeputowanych wiceminister aktywów państwowych, Marek Wesoły (który akurat od czasu objęcia funkcji stara się nagłaśniać ten temat) dziękował związkowcom za zaangażowanie w sprawę.
- Nie chciałbym, żeby te rozmowy z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego zakończyły się na tym jednym spotkaniu – powiedział Wesoły mobilizując w ten sposób działaczy do „pilnowania tematu”.
Związki piszą ustawy, przygotowują strategiczne programy dla branży
- To nie pierwszy raz, gdy związki zawodowe biorą odpowiedzialność za górnictwo. Gdybyśmy w swoich działaniach ściśle się trzymali ustawy o związkach zawodowych, to na Śląsku nie byłoby dziś już żadnej kopalni – mówi Kolorz, gdy pytamy go, czy aby nie ma poczucia deja vu.
Takie deja vu można mieć zwłaszcza jeśli przypomni się dzieje negocjacji nad kształtem umowy społeczną dla górnictwa, której pierwszy, przedstawiony przez stronę rządową projekt został w styczniu 2021 r. odrzucony przez związkowe centrale jako „całkowicie nie do zaakceptowania”. Co zakomunikowawszy związki w kilka dni przedstawiły ministerstwu własny projekt tego dokumentu. I to on generalnie stał się podstawą podpisanego kilka miesięcy później porozumienia, które następnie wysłano Komisji Europejskiej do notyfikacji.
Krótko po przyjęciu umowy społecznej związki zawodowe przygotowały projekt ustawy o Funduszu Transformacji Śląska, co jako żywo również wykracza poza tradycyjnie rozumianą rolę tych organizacji. Podobnie zresztą jak ich udział w przygotowaniu rządowego Programu dla Śląska (niespełna rok temu Solidarność finalnie wycofała swoich przedstawicieli z rady wykonawczej oraz komitetu sterującego programem uznając, że stanowi on wyłącznie element „propagandy sukcesu”). O takich „drobiazgach” jak wpływ na decyzje kadrowe w spółkach (krótki epizod Barbary Piontek na stanowisku prezes JSW jest tu pierwszym z brzegu przykładem) szkoda aż pisać.
W kontekście takiego podziału ról chciałoby się zażartować, że obiecane przez Donalda Tuska przenosiny (nieistniejącego póki co) ministerstwa przemysłu do Katowic nie jest konieczne, gdyż na Śląsku i bez tego działa nieformalny resort jeśli nie zarządzający, to w dużej mierze wpływający na to, jak zarządzane jest górnictwo. Żarty Bogusława Ziętka, lidera Sierpnia 80 o tym, że najlepszym ministrem rządu premiera Morawieckiego jest Dominik Kolorz nie wzięły się znikąd. Mniej skłonny do żartów jest Jarosław Zagórowski, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, który zwraca uwagę na brak odpowiedniej koordynacji działań względem górnictwa po stronie rządowej.
- Nie ma dziś dobrej koordynacji polityki węglowej i energetycznej. Nadzór nad tymi obszarami jest rozrzucony między różnymi ministerstwami. Nie mamy ministerstwa energetyki, nie mamy ministerstwa przemysłu, czy chociażby ministerstwa gospodarki – tak podczas rozmowy na antenie Radia Piekary komentował tą sytuację Zagórowski.
Gdzie kucharek sześć, czyli kto w rządzie odpowiada za górnictwo?
W rzeczy samej, na pytanie kto dziś odpowiada za polskie górnictwo nie jest łatwo odpowiedzieć. Formalnie nadzór właścicielski nad spółkami wydobywczymi sprawuje Ministerstwo Aktywów Państwowych, ale już politykę energetyczną państwa kreuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska. I to właśnie ten resort pracuje nad aktualizacją PEP-u w perspektywie roku 2040, określając w tym dokumencie m.in. przyszły kształt polskiego miksu energetycznego (z medialnych doniesień wynika, że 73 proc. energii w Polsce ma w roku 2040 pochodzić z OZE i atomu, dziś podobny odsetek energii jest wytwarzany z węgla). A – podkreślmy wyraźnie – węgiel nie fedruje się dla samego fedrowania.
Dodajmy, że w strukturach MKiŚ znajduje się również Główny Geolog Kraju, który m.in. wydaje koncesje przedsiębiorcom górniczym, ale już w zakresie skutków, jakie wydane koncesje mogą mieć dla dystrybucji unijnych funduszy w ramach programów transformacji regionów górniczych adresatem pytań było Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (kto pamięta informacyjny chaos, jaki panował wokół koncesji dla prywatnej kopalni w Mysłowicach ten wie, o czy mowa).
Jeśli dodać do tego ciągłą rotację wiceministrów odpowiedzialnych za górnictwo i ich przygotowanie do tego wyzwania (przypomnijmy, że negocjujący umowę społeczną dla sektora Artur Soboń wcześniej „uzdrawiał” zagospodarowanie przestrzenne i mieszkalnictwo), a także „folklor” w postaci wypowiadających się na tematy węglowe polityków z resortu rolnictwa (patrz: Janusz Kowalski), czy sprawiedliwości (patrz: Zbigniew Ziobro), to obraz będzie mniej więcej pełny. I trudno oprzeć się wrażeniu, że stare przysłowie traktujące o tym, iż „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” ma zastosowanie także w tym przypadku.
Na tym tle związkowe struktury jawią się jako oaza stabilności oraz przewidywalności. Wiadomo z kim i o czym będzie się rozmawiać. Z grubsza wiadomo też, jakie ten ktoś będzie prezentował stanowisko. A to już naprawdę wiele, choć w gruncie rzeczy o wiele za mało, by sensownie zarządzać strategicznym sektorem gospodarki.
Cieszymy się, że przeczytałeś nasz tekst do końca. Mamy nadzieję, że Ci się spodobał. Przygotowanie takich materiałów wymaga mnóstwo pracy i czasu od autorów. Chcemy, żeby zawsze były dostępne dla Was za darmo, jednak aby mogło tak pozostać, potrzebujemy Twojego wsparcia. Zostań patronem Ślązaga na Patronite.pl i dołóż swoją cegiełkę do rozwoju dobrego dziennikarstwa w regionie.
Może Cię zainteresować:
Górnicze spółki wysłały list otwarty do eurodeputowanych. Chodzi o metan z kopalń
Może Cię zainteresować: