Po politycznym przewrocie w Sejmiku Województwa Śląskiego z fotelami wicemarszałków pożegnali się: Wojciech Kałuża, Dariusz Starzycki, Beata Białowąs oraz Izabela Domogała. Wszyscy zaliczyli jednak miękkie lądowanie - otrzymali posady w spółkach Skarbu Państwa. Wojciech Kałuża został wiceprezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a pozostali trafili do odnóg Grupy Tauron.
- Przepraszam bardzo, to nie jest oczywiste, że kompetentni ludzie znajdują zatrudnienie? Powinni być bezrobotni? To świadczy tylko o wysokich kompetencjach byłego zarządu województwa - ocenił radny PiS Zbigniew Przedpełski w poniedziałek, 6 marca, na antenie Radia Piekary.
Co ciekawe, najwyraźniej tych kompetencji nie ceni prywatny biznes, skoro wszyscy odnaleźli się w publicznych spółkach, które kontroluje Prawo i Sprawiedliwość.
- To nie jest tak, że prywatny biznes nie bije się o takich ludzi. Na przykład ja po jakimś czasie w państwowej spółce, rozpocząłem pracę w prywatnej firmie, nawet - tfu! - w niemieckiej firmie - podkreślił Zbigniew Przedpełski. Pan radny dosłownie splunął za lewe ramię. Serio.
- Nie była to moja najlepsza praca. Wolę pracować dla Polaków - dodał. Za czasów dobrej zmiany Przedpełski dostał posadę w Węglokoksie, spółce Skarbu Państwa.
Radny najwyraźniej ma problem z niemieckimi firmami, ale nie z produkowanymi przez tamtejsze koncerny samochodami. Sam jeździ Skodą, która może kojarzyć się z Czechami, ale należy do Volkswagen AG.
- Ma taką wadę, że już kilka razy, kiedy padał deszcz, włączała się wskaźnik zamkniętego bagażnika, co rozładowywało akumulator. Nie jest to więc auto idealne, miewałem lepsze, ale póki co sobie chwalę. Zużywa niewiele paliwa i konstrukcja nie najgorsza - tłumaczył Zbigniew Przedpełski.
Może Cię zainteresować:
PiS odwoła marszałka województwa? „Uczucia w polityce mało się liczą. Liczy się pragmatyka”
Może Cię zainteresować: