Inwestycje w śląskie górnictwo, gdy cała Europa cierpi na niedobory węgla? Zapomnijcie o tym. Prezes Jarosław Kaczyński podczas ostatniego spotkania z wyborcami w Radomiu powiedział, że śląskie kopalnie są nierentowne, a te w których na 1200 metrach wydobywa się węgiel "po prostu się nie opłacają".
- Nie możemy w ramach gospodarki rynkowej utrzymywać kopalni, które przynoszą stałe straty, bo to znaczy, że z własnej kieszeni musimy do tego dopłacać — zaznaczył prezes Kaczyński i dodał, że węgiel ze Śląska na ogół "jest średniej jakości, często nawet słabszej", a perspektywiczne zasoby to mamy co najwyżej na Lubelszczyźnie. Czego nie rozumiecie?
Śląski węgiel marnej jakości, śląskie kopalnie nierentowne. Inwestycje? Nie opłaca się!
Prezes Prawa i Sprawiedliwości rozwiał wątpliwości w sprawie podejścia rządu w stosunku do śląskich kopalń. Zgodnie z umową społeczną mają one zostać zamknięte do 2049 roku. I tak zapewne się stanie, a niewykluczone nawet, że będzie to już szybciej, bo rząd, ustami prezesa partii rządzącej, chyba całkowicie skreślił przyszłość śląskiego górnictwa. Polityka rządzących w tej sprawie nie ulega zmianie nawet w obliczu wojny i kryzysu energetycznego.
W Radomiu prezes PiS był pytany o to czy rząd zamierza otwierać zamykane za czasów PO kopalnie. Jarosław Kaczyński podkreślił, że "cena węgla spada, można sądzić, że będzie spadała i nie chodzi o rynek polski, tylko o rynek światowy". Czyli co? Kryzys minie i kopalnie znów będą nierentowne? To nie opłaca się ich ponownie otwierać, lepiej zasypać.
Przypomnijmy jeszcze tylko, że związkowcy z Sierpnia 80 i Solidarności w listopadzie organizują protesty w Warszawie, domagając się m.in. inwestycji w śląskie górnictwo i taniej energii. Z dużą dozą pewności możemy stwierdzić, że inwestycji to się jednak nie doczekamy, ale może ta tania energia? Wszak w Radomiu prezes stwierdził, że rząd stawia obecnie na energetykę odnawialną — na offshore, czyli morską energetykę wiatrową oraz na atom.
Może Cię zainteresować: