Rok 1993. Pierwszy, w którym odbył się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i ostatni w którym rosyjskie wojska obecne były na terenie Polski. Rok, w którym prezydent Lech Wałęsa rozwiązuje parlament, a w przyśpieszonych wyborach zwycięża Sojusz Lewicy Demokratycznej. Rok, w którym do kin wchodzi „Kolejność uczuć”, „Uprowadzenie Agaty” i „Samowolka”, a bez pracy pozostaje niemal co siódmy czynny zawodowo Polak. Na Śląsku rusza proces w sprawie tragicznych wydarzeń na kopalni „Wujek” w czasie stanu wojennego, działalność rozpoczyna Jastrzębska Spółka Węglowa, podczas rozgrywanego na Stadionie Śląskim meczu Polska remisuje 1:1 z Anglią, a w świat idą obrazki gigantycznej burdy na trybunach, po których FIFA decyduje o zamknięciu stadionu.
Tak
wyglądała
rzeczywistość, w której Hans-Peter Bärtschi – szwajcarski architekt,
historyk gospodarki i fotograf – wykonywał
swoje zdjęcia. Przyjechał na Śląsk właśnie w 1993 roku. Dokumentował przede wszystkim przemysł - był
zresztą autorem wielu
przewodników po zabytkach techniki i zrobił tysiące zdjęć
przemysłowych dóbr kultury na całym świecie. Dlatego właśnie w Rudzie Śląskiej, Chorzowie, Katowicach, Gliwicach, Zabrzu
czy Bytomiu miał sporo do zobaczenia.
Kopalnie i huty niemal w każdym śląskim mieście. Pamiętajmy, że fedrowano wówczas jeszcze w takich miastach, jak Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie, za Brynicą - w Będzinie, Sosnowcu czy Czeladzi. W samym Bytomiu i Rudzie Śląskiej działo wówczas łącznie 12 kopalń. Na chodzie był wielki piec huty Pokój, stały jeszcze budynki koksowni Walenty, a huta Bobrek wciąż truła jakby nie było jutra. O transformacji do gospodarki niskoemisyjnej nikt jeszcze nawet nie myślał, choć kilka lat, jakie upłynęło od przełomowego roku 1989 jasno wskazywały, że pewna epoka (także w przemyśle ciężkim) się kończy.
Na Śląsku pojęciem nieznanym była wciąż rewitalizacja. Większość starej zabudowy Bytomia, Katowic czy Chorzowa miała te same, brunatno-szare kolory. Przemysł, który śląskie miasta najpierw budował, właśnie pieczętował ostatnie akty demolki. Szkody górnicze, gigantyczne problemy społeczne i brak perspektyw - tego nie widać na zdjęciach szwajcarskiego naukowca. Ale to była rzeczywistość, którą zastał w 1993 roku na Śląsku. Do tego kilka ujęć z Dąbrowy Górniczej. Huta Katowice - a co innego...
Fotografie Bärtschiego pokazują też, jaką drogę przeszły górnicze miasta przez 30 lat. Różną. Katowice zmieniły się radykalnie, na korzyść oczywiście. Bytom czy Ruda Śląska wciąż borykają ze skutkami rabunkowej gospodarki, która - zresztą - nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Może Cię zainteresować: