We wtorek (16 sierpnia 2022) Rada Ministrów przyjęła założenia projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Zakłada on m.in. wprowadzenie średniej ceny wytwarzania ciepła z rekompensatą, co miałoby skutkować ograniczeniem wzrostu cen ciepła i kosztów podgrzania ciepłej wody dla gospodarstw domowych oraz instytucji użyteczności.
Aby skorzystać z rządowej rekompensaty przedsiębiorstwa musiałyby sprzedawać obu wymienionym powyżej grupom odbiorców produkowane przez siebie ciepło za nie więcej niż 150,95 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego na podstawie gazu ziemnego lub oleju opałowego i 103,82 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego w pozostałych źródłach (głównie z węgla). Taki mechanizm wsparcia miałby obowiązywać od października 2022 r. do kwietnia roku 2023.
Ile rząd dopłaci spółkom ciepłowniczym?
Działający w branży ciepłowniczej związkowcy ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności z dużą rezerwą przyjęli przedstawioną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska propozycję wprowadzenia rekompensaty dla przedsiębiorstw z tego sektora.
- Nie wskazano ile będzie ona wynosić i z jakich źródeł będą pochodzić te pieniądze. Sytuacja wygląda różnie w poszczególnych przedsiębiorstwach, ale można szacować, że spółki ciepłownicze, aby osiągnąć próg rentowności przy obecnych cenach paliw, musiałyby sprzedawać ciepło za ok 300 zł za GJ. Czy rządowa rekompensata pokryje w całości tę różnicę? – pyta Dariusz Gierek, przewodniczący Regionalnej Sekcji Ciepłownictwa NSZZ „Solidarność”.
Zwraca zarazem uwagę, że gospodarstwa domowe oraz instytucje użyteczności publicznej to tylko jedna grupa klientów spółek ciepłowniczych.
- Kolejna to firmy, których żadne rekompensaty nie obejmą, a mówimy tu nawet o około połowie portfela klientów – zaznacza szef RSC.
Koło ratunkowe z betonu. Zamiast pomóc, pociągnie na dno
Według branżowych szacunków, na które powołuje się Dariusz Gierek, aby uniknąć strat spółki ciepłownicze musiałyby podnieść ceny ciepła dla klientów firmowych nawet o kilkaset procent, co jest mało realne, gdyż po pierwsze znaczna część klientów ciepłowni nie byłaby w stanie zapłacić takich rachunków, a po drugie na taki wzrost cen nie zgodzi się Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy na energie cieplną. Już zresztą na początku sierpnia minister klimatu i środowiska Anna Moskwa publicznie stwierdziła, że URE nie akceptować podwyżek cen ciepła sieciowego wyższych aniżeli 40 proc.
– W takim scenariuszu różnicę pomiędzy realnym wzrostem kosztów produkcji, a ceną dla klientów końcowych będą musiały pokryć spółki ciepłownicze. Problem w tym, że one tych pieniędzy nie mają. Wiele z nich już dzisiaj balansuje na granicy bankructwa. Propozycje rządu zamiast stanowić wsparcie mogą przyczynić się do fali upadłości w naszej branży. Jak ludzie będą mieli zimne kaloryfery, to żadne rekompensaty im nie pomogą – podkreśla Dariusz Gierek.
Zgłoszono pakiet rozwiązań, ale z nich nie skorzystano
Związkowcy przypominają, że po czerwcowym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach poświęconym właśnie sytuacji w sektorze ciepłownictwa, wypracowane zostało wspólne stanowisko do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym zawarto propozycje dotyczące systemowego wsparcia zarówno dla wytwórców jak i odbiorców ciepła systemowego.
Wśród nich znalazło się m.in.
- wyznaczenie na poziomie ministerialnym cen maksymalnych gazu i węgla dla ciepłownictwa,
- wprowadzenie rządowych dopłat dla sprzedawców tych paliw.
Wezwano też rząd do podjęcia działań na forum Unii Europejskiej na rzecz reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 celem obniżenia i ustabilizowania ceny uprawnień emisyjnych. Pojawił się też postulat stworzenia funduszu na potrzeby przedsiębiorstw ciepłowniczych, który byłby źródłem finansowania nisko oprocentowanych pożyczek na zakup paliw z rocznym lub dłuższym odroczeniem spłaty oraz obniżenia podatku VAT za energię cieplną dla odbiorców indywidualnych do 0 proc.
– Niestety rząd nie skorzystał z rozwiązań przygotowanych przez WRDS. Jeśli nie zrobi tego podczas dalszych prac nad ustawą, nadchodzący sezon grzewczy może być ostatnim dla wielu przedsiębiorstw ciepłowniczych – ostrzega Dariusz Gierek.