W poniedziałek, 23 maja, doszło do wypadku z udziałem śmigłowca gaśniczego, który był w dyspozycji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Jak potwierdziliśmy, maszyna brała udział w dogaszaniu lasu na terenie Nadleśnictwa Świerklaniec.
Około godz. 15.00 śmigłowiec znalazł się nad zalewem Rogoźnik II (pow. będziński) aby napełnić zbiornik. Z nieznanych dotąd powodów wpadł jednak do wody. Jak początkowo potwierdziliśmy, pilot przeżył. "Siedzi na kadłubie i czeka na pomoc".
- Na miejsce dotarło sześć osób ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego, aby udzielić pomocy pilotowi śmigłowca - informuje mł. asp. Wojciech Krawczyk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu.
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Marek Mróz potwierdza, że pilot wydostał się z wnętrza maszyny o własnych siłach.
- Na miejscu są wszystkie potrzebne służby. Dokładne informacje będziemy mieli, kiedy porozmawiamy z pilotem śmigłowca - wyjaśnia Marek Mróz.
Okoliczności tego zdarzenia zbada
Państwowa
Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
AKTUALIZACJA GODZ. 17.40
Pilot śmigłowca gaśniczego został bezpiecznie przetransportowany na brzeg i zabrany do szpitala przez zespół ratownictwa medycznego.
- Musimy zabezpieczyć wyciek paliwa i płynów eksploatacyjnych ze śmigłowca. Decyzja dotycząca jego wydobycia jeszcze nie zapadła. Znajduje się on w miejscu trudno dostępnym. Być może konieczne będzie zbudowanie tratwy lub innej konstrukcji, aby wydostać go na brzeg - tłumaczy kpt. Krystian Biesiadecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie.