To niewielka, istniejąca do dziś ulica Zacisze. Jest przecznicą ul. Wojewódzkiej pomiędzy ulicami ks. Józefa Szafranka i ks. Konstantego Damrota, tuż obok Akademii Muzycznej. Dawny dom Knochenhauerów również nadal stoi, jak kiedyś nosząc numer drugi. Sąsiaduje przez ścianę z Muzeum Historii Katowic przy Szafranka.
Na co stać było radcę górniczego
Zatem po sąsiedzku, w MHK, można szczegółowo obejrzeć na własne oczy, jak wyglądały wnętrza mieszczańskich kamienic, pieczołowicie tam odtworzone. Tak się jednak składa, że w Niemczech zachowały się cenne fotografie, na których utrwalono wygląd takiego mieszkania znajdującego się właśnie tuż obok - przy ulicy Zacisze 2.
Knochenhauerowie żyli w luksusie, zapewnianym najpewniej przez głowę rodziny - pan Bruno Knochenhauer jako radca górniczy zarabiać musiał krocie. Luksus ten rzuca się w oczy na bez mała wszystkich zdjęciach. Kosztowne meble: szafy, komody, etażerki, regały, stoły i stoliki, krzesła i fotele. Stiuki i żyrandole. Dywany. Ciężkie zasłony i ozdobne firanki. Obrazy na ścianach i półki uginające się od dzieł sztuki: rzeźb, wazonów, porcelany. Drogie zastawy stołowe. Kwiaty. A do tego zieleń za oknami, bo kamienicę otaczał niewielki ogród, w którym rosły nawet drzewa.
Kolorowe życie Knochenhauerów
Knochenhauerowie świetnie się urządzili. Mimo iż w Katowicach nie było Ikei. A poważnie: wnętrza ich mieszkania dowodzą kilku rzeczy. Po pierwsze: bogaci mieszczanie w bardzo młodych jeszcze Katowicach żyli na europejskim poziomie. Po drugie: uniwersalność tamtego wystroju na przestrzeni lat. Nawet jeśli dziś wielu uzna go za nieco "babciny" lub zbyt "pałacowy", przyznajmy, że klasyka aż tak szybko się nie starzeje.
Oryginalne, liczące sobie już sto kilkadziesiąt lat zdjęcia mieszkania Knochenhauerów, są czarno-białe. Korzystając z możliwości oferowanych przez obecną technologię, pokolorowaliśmy je. W jakimś stopniu pomaga to odtworzyć i poczuć klimat życia bogatych mieszkańców Katowic z dawno minionej epoki.