W Polsce mieszka ponad 40 mln ludzi. Po raz pierwszy w historii
- To jest inny kraj, mówimy o innej rzeczywistości – stwierdził Mówił Marcin Wojdat, dyrektor Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich prezentując w poniedziałek (25 kwietnia) na forum Europejskiego Kongresu Gospodarczego wyniki raportu poświęconego uchodźcom z Ukrainy w największych polskich miastach. Z publikacji tej wynika, że skutkiem bezprecedensowego napływu fali uciekinierów zza naszej wschodniej granicy wielkość populacji Polski po raz pierwszy w historii przekroczyła 40 mln, z początkiem kwietnia sięgając niemal 41,5 mln.
Ten
wzrost widoczny jest przede wszystkim w miastach. Autorzy raportu, na
zlecenie UMP, przeanalizowali sytuację w 12 największych ośrodkach
miejskich Polski. Co istotne z naszego punktu widzenia, przyjrzeli
się nie tylko samej stolicy naszego regionu, ale też całej
Metropolii. To pozwoliło im uniknąć częstego przy różnych
analizach błędu polegającego na traktowaniu Katowic w tych samych
kategoriach, co Kraków, Wrocław, Rzeszów, czy Lublin i nie
uwzględnianiu faktu, że są one częścią aglomeracji złożonej z
kilkunastu, ściśle do siebie przylegających miast.
Metoda rodem z branży reklamowej pozwoliła pokazać lokalizację uchodźców
W
celu uzyskania jak najbardziej wiarygodnych wyników analitycy
skorzystali z tzw. geotrappingu. To metoda wykorzystywana do tej pory
głównie przez branżę reklamy. Pozwala ona określić lokalizację
każdego posiadacza smartfona (a smartfona posiada dziś niemal
każdy) zarówno w ciągu dnia, jak i nocy, a w konsekwencji określić
jego miejsce pobytu. Taki zabieg zastosowano wobec osób, które mają
ukraińską kartę SIM i przebywają na terenie Polski, względnie
mają inne karty SIM, ale w swoim telefonie mają ustawiony język
ukraiński lub rosyjski i odwiedziły Ukrainę na przestrzeni
ostatniego roku przed badaniem (sięgnięto po dane ze stycznia i z
marca). Jako że geotrapping uwzględnia tylko dorosłych, więc w
celu „doważenia” wyniku o dzieci i młodzież poniżej 15 roku
życia zastosowano algorytm, uwzględniający m.in. dane z bazy
Pesel. Zdaniem autorów raportu nikt w Polsce nie posiada obecnie
bardziej konkretnych danych pokazujących faktyczną lokalizację
napływający do Polski Ukraińców.
Katowicom w kilka tygodni przybyło prawie 100 tysięcy mieszkańców
Zdaniem autorów raportu 1 kwietnia cały obszar GZM zamieszkiwało niemal 303 tysiące Ukraińców. Więcej było ich tylko w warszawskim obszarze metropolitalnym. Mniej więcej tyle samo, co u nas mieszkało we Wrocławiu i jego najbliższych okolicach.
Prawie 1/3 spośród mieszkających w GZM Ukraińców (blisko 96,5 tys. z czego niemal 19 tys. dzieci) znalazło dom w Katowicach, reszta (68 proc.) wybrało pozostałe miasta Metropolii. W efekcie ukraińscy uchodźcy stanowią obecnie 25 proc. liczących ponad 387 tysięcy mieszkańców Katowic. Tak wielkich Katowic nie było nigdy w historii. Dla porównania, na koniec zeszłego roku (wedle danych Głównego Urzędu Statystycznego) stolicę województwa śląskiego zamieszkiwało ok. 290,5 tys. mieszkańców. W okresie największej demograficznej potęgi miasta – w latach 80-tych XX wieku – zamieszkiwało je ponad 360 tys. osób. Od początku lat 90-tych ta liczba jednak stopniowo malała. Przedstawiciele władz miasta nie kryją, że skala ukraińskiej migracji nieco je zaskoczyła.
- Nasze szacunki to było ok. 30 tysięcy – przyznał prezydent Katowic, Marcin Krupa.
Aby uzmysłowić sobie skalę tego, co w ciągu zaledwie kilku tygodni wydarzyło się w naszych miastach trzeba zrozumieć, że liczba mieszkańców Katowic nagle wzrosła o 33 procent. Większy skok odnotowały tylko Rzeszów (tak stan ludności wzrósł o 53 proc. i obecnie mniej więcej 1/3 populacji stanowią Ukraińcy) i Gdańsk (wzrost o 34 proc.). Badacze zwracają uwagę, że będzie to miało swoje praktyczne konsekwencje.
- Miasto musi być wyskalowane ze swoimi funkcjami na 33 proc. osób więcej. W trakcie planowania funkcjonowania administracji samorządowej prezydenci miast, radni, urzędnicy muszą brać pod uwagę to, dla kogo jest skonstruowane i jak muszą być zaprogramowane usługi publiczne – podkreślał Marcin Wojdat zwracając uwagę, że po 2014 r. bardzo wiele osób, które przyjechało z Ukrainy do państw zachodniej Europy, już tam zostało i można się spodziewać, że podobnie będzie także w tym przypadku.
- Prawdopodobnie będziemy musieli rozszerzyć ilość „okienek” w urzędzie miasta, by moc obsłużyć wszystkim i by nie tworzyły się kolejki. Niewykluczone, że staniemy przed faktem budowy kolejnych obiektów oświatowych – powiedział, odnosząc się do tego wątku, prezydent Katowic Marcin Krupa.