Mariusz Wołosz: ,,Rynek musi być bardziej zielony. Rozpiszemy konkurs na nową koncepcję"
W czwartek 29 lutego 2024 r. w Ośrodku Sportu i Rekreacji (Lodowisko im Braci Nikodemowiczów) w Bytomiu ubiegający się o drugą kadencję prezydent Mariusz Wołosz, wraz z kandydatami na radnych Koalicji Obywatelskiej, przedstawił priorytety jakimi ma zamiar się zająć w kadencji 2024-2029. Wśród 20 punktów programu wyborczego znalazły się "zielone" propozycje posadzenia 770 drzew z okazji 770 urodzin miasta oraz przebudowa i zazielenienie Rynku. Make Rynek Green Again? W Bytomiu wielu mieszkańców z sentymentem wspomina jego poprzednie oblicze, sprzed zmian na ,,czerwoną patelnię". (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
- Nie ma co ukrywać, że płyta Rynku jest dziś w fatalnym stanie i wymaga remontu. Ona musi wyglądać zupełnie inaczej, być bardziej funkcjonalna i w zdecydowanie większym procencie zagospodarowana zielenią. Rozpiszemy konkurs na nową koncepcję funkcjonowania rynku, a po wyborze przejdziemy do projektu i przebudowy - mówi w rozmowie z nami Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
Prezydent Bytomia zwrócił uwagę, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat znacząco zmieniło się spojrzenie na gospodarowanie przestrzenią miejską i kwestię zieleni w mieście. - Dziś na pewno więcej zieleni znaczy lepiej. Takie odsłonięte tereny w okresie letnim są niejednokrotnie wyłączone z użytkowania i nieprzyjazne dla mieszkańców, stąd dążenie by zazieleniać te miejsca - dodaje.
Zielony Rynek zamiast "czerwonej patelni"?
Przez wiele lat teren dzisiejszego Rynku w Bytomiu spełniał inne funkcje (dawniej był placem targowym), potem wyglądem przypominał raczej skwer. W latach 50. XX wieku nosił nazwę placu Inwalidów Wojennych, którą zmieniono po paru latach na plac Poli Maciejowskiej. W latach 60. powstała wyłożona mozaiką fontanna, a teren wypełnił się zielenią. Niektórzy bytomianie do dziś używają właśnie tej nazwy i z nostalgią wspominają okres, gdy plac wypełniony był zieleńcami i ławeczkami.
W czasie prezydentury Marka Kińczyka (1996–1998) podjęto decyzję o nowym przeznaczeniu terenu. Koncepcję opracował architekt Paweł Maryńczuk. W 1998 r. Kińczyk został odwołany ze stanowiska decyzją ówczesnego premiera Jerzego Buzka. Rada Miasta powołała na urząd prezydenta Krzysztofa Wójcika. Nowa ekipa w ratuszu zrezygnowała z budowy przeszklonej piramidy, co znacząco zmodyfikowało projekt Maryńczuka. Przedłużające się prace budowlane irytowały mieszkańców, którzy do dziś relacjonują w przestrzeni internetowej, jak to przez rynek nie sposób było przejść suchą stopą. Pod koniec 1999 r. Rynek został oddany do użytku.
Finalny efekt przebudowy wielu rozczarował. Ze względu na wyłożenie płyty Rynku czerwonymi cegłami oraz polityczne afiliacje Krzysztofa Wójcika (działacza PZPR, SdRP i SLD) niektórzy mieszkańcy zaczęli nazywać rynek ,,placem czerwonym" (w innej wersji: ,,czerwona patelnia"). W 2019 r. zlecona ekspertyza dendrologiczna wykazała, że posadzone 20 lat wcześniej platany nie tylko szpecą to miejsce, ale zagrażają bezpieczeństwu przechodniów. Na początku 2020 r. drzewa wycięto, a na ich miejsce posadzono nowe. Rewitalizacja zieleni na bytomskim Rynku była podzielona na dwa etapy. W pierwszym posadzono platany klonolistne i perukowce, w drugim byliny i trawy ozdobne w donicach.